PARK - OPINIE

Troche dziwne rzeczy piszecie o Parku. Jest to klub gdzie przede wszystkim idzie sie poderwac panienke, o to najlatwiej tam ze wszystkich klubow jakie znam. Piwa nie pijam, tylko wodke a ta jest taniutka. DJ owszem do dupy, wystroj do dupy, w lato mozna sie ugotowac bo klima kiepska (trzeba tanczyc prze wentylatorach przy scianie) ale w parku najwazniejsze sa panienki i koniec. I nie wiem skad wy bierzecie tych wszyskich 'lysych' bo z facetow to tam chodza tylko jacys posrani studenci wygladajacy na palantow. Dla mnie park jest luzik a jak chce dobrej muzy to ide do GZ albo Sceny. Tyle.

Po długim milczeniu postanowiłem znów coś skrobnąć. Zauważyłem bowiem, że posty opisujące inne dni niż czwartek wyglądają jak opowieści dziwnej treści z bardzo odległej planety. Paradoksalnie wychodzi na to, że w czwartki, gdy gra niby agresywna i "szatańska" muza dla niewyżytych psycholi, jest najspokojniej i najfajniej. Przez te ładnych kilka lat (sześć? siedem?) wizyt na hard zone widziałem może dwie sytuacje kryzysowe, gdy jacyś kolesie mieli zwadę. Ogólnie jest świetna atmosfera, choć naprawdę Kilenowi przydałoby się więcej inwencji. Wiadomo, rutyna... Drażni mnie też to, że szatnia jest płatna nie od osoby, lecz SZTUK ODZIEŻY, czyli kurtka+bluza = taryfa x 2. Chore, nie? I jeszcze jedno: jeśli zechce się komuś zdjąć koszulkę na parkiecie (szkoda, że kobietom się to nie zdarza...) w najbardziej upalny dzień lata, trzeba wykazać się nie lada nawijką i znajomościami w barze (dzięki, Madziu!), by nie zostać wysiudanym z knajpy, choć nigdzie nie ma znaków ostrzegawczych. Na koniec powiem, że znam osoby daleko spoza Warszawy, które zazdroszczą nam czwartkowego Parku i zawsze go odwiedzają, gdy są w stolicy. I to by był tyłek.

Park ma wiele twarzy osobiście polecm czwartkową hardzone chociaż słucham cięższej muzyki , nie narzekam,w porównaniu do innych dni tygodina przychodzi troche mniej osób, co do ochroniarzy to jest przy wejściu pewien idiota który skopał kumpla po goleniach, piwo 5 zł ale jakieś mało kopliwe i w smaku cienkie w sumie nie jest najgożej. Jeśli ktoś lubi bawić się przy cięższej muzie polecam czwartki.

Ostatnio kręci się tam dużo dresów. Spore grupy ustawiają się pod klubem i odstraszają gości. Ochrona coś z tym powinna zrobić. Muzyka w PARK'u jest ciągle taka sama, nawet w tej samej kolejności puszczane sa utwory. Zalety to: bilety studenckie, sporo miejsca do tańczenia, niemała toaleta, dobre połączenie z Centrum.

W sumie pojawiam się w klubie od okolo 2 lat, wiec jako staly bywalec moge sie wypowiedziec. W czwartki jestem praktycznie co tydzien, wpadam tam ze swoimi znajomymi, czesto jeszcze przed otwarciem klubu stoimy przed wejsciem, pozniej rzucamy sie na nasz ulubiony stolik :) Czasami bywam tez w srody, ale do tego to juz musze miec odpowiedni humor. Ale do rzeczy: jesli chodzi o czwartki, to jak kots nizej pisal, jest to praktycznie jedyne miejsce w Wawie, gdzie mozna sie pobawic przy mocniejszej muzie - ale z tygodnia na tydzien jest coraz slabiej, Kilen puszcza stale te same kawalki, zazwyczaj w tej samej kolejnosci, niech juz lepiej idzie sobie prowadzic dyskoteki w Stodole. Ale jest fajna atmosfera, miedzy 20 a 21 piwo po 2.5 zl (siurki niestety, ale co byscie chcieli za taka cene). Jak ktos sie obraca wsrod ludzi z dlugimi piorami to towarzystwo mu sie spodoba. Ogololnie - polecam. A jak ktos chce naprawde porzadnej muzyki, to od pewnego czasu w klubie 'U Medykow' na Oczki organizowane sa cykliczne imprezy metalowe, tam to jest dopiero wypas.

Jesteśmy stałymi bywalczyniami Parku w czwartki od ładnych paru lat.Jeśli ktoś nie lubi cięższej muzyki to niech do parku w czwartki nie zagląda. Dla nas muzyka DJ. Killena i tak jest za lekka, ale jest to jedyny klub,w którym jest jakaś ostrzejsza muza w Wawie.Ochroniaże są w pożądku chyba że się im podpadnie.Fakt, że piwo jest sikaczem, ale we wszystkich tanich klubach tak jest.
Panowie i Panie w czwartki może odbiegają czasami od normy, ale są w pożądku.Trzeba być trochę tolerancyjnym i otwartym na odmienność.My osobiście mamy dosyć tych wylizanych chłopczyków i wypieszczonych panienek, którzy są gośćmi w inne dni w parku i w innych klubach.

jak czytam co tu wszyscy wypisujecie to mi sie niedobrze robi. odwiedzilam klub kilka razy i musze przyznac ze moze i rewelacyjny on nie jest, ale mimo wszystko za kazdym razem bawilam sie po prostu super. moze dlatego ze bylam ze swietnymi znajomymi? na ochrone i barmanki jakos wczesniej nie zwracalam uwagi moze dlatego ze to chyba nie jest najwazniejsze zeby sie sie dobrze bawic. gdybym miala chodzic tam gdzie ochrona jest przymilna a barmanki extra szybkie to pewnie chodzilabym raczej na kinderimprezy do "makdonalda" a nie do klubów studenckich.....