RESTAURACJA U FISZERA - OPINIE

Ogólnie podoba mi się wtym lokalu
ale muszę potwierdzić conajminiej dwie niemiłe rzeczy jakie się tam dzieją
1. podkręcanie rachunków na zasadzie ale pan dał za mało lub och kurcze nie mamy w kasie reszty (wymuszanie napiwków)
2. długie czekanie na rachunek lub na zamówienie (kiedyś wydarłem mordę na cały lokal gdzie jest rachunek i dopiero wszystkie kelnerki zbystrzały i migiem przyleciały obsłużyć z przprosinami)

Ale tak lubie ten lokal

A co do tych szachrajstw z rotacją kelnerek lub zawyżonych rachunków trzeba być po prostu cwańszym od kelnerek i ich zamiarów

Uwaga - powyższy tekst jest wypowiedzią użytkownika PoGodzinach.pl. Redakcja serwisu zaznacza, że nie potwierdza tego zdarzenia.

Witam.. wczoraj tj 08-02-2004 poszlismy po ostatnim egzaminie oblewac koniec sesji. Trafilismy do lokalu "U FISHERA" zamowilismy kilka piw na ktore na poczatku niezbyt dlugo czekalismy lecz kazde nastepne zamowienie bylo realizowane coraz dluzej.. przy Trzecim piwie po odczekaniu 25 min po zamowieniu doszlismy do wniosku ze nie zostanie nam juz przyniesione, lecz gdy tylko poprosilismy o rachunek bo juz niektorym osobom konczyl sie wolny czas kelnerka przyniosla piwa.. a potem znowu czekanie (ok 15-20 min) na przyniesienie nam rachunku. Zaznaczam ze w lokalu bylo bardzo malo gosci a kelnerki siedzialy przy barze i nic nie robily w tym czasie. Knajpa pozatym jest fajna, fajne lustra w toalecie ;-) dobre jedzenie i dobra lokalizacja to na plus, a na minus to koszmarnie dlugi czas relizowania zamowien i zero usmiechow na ustach kelnerek bardzo ladnie ubranych ;-)

wybralismy sie wczoraj do Fiszera. mielismy zarezerwowany stolik w czesci dla niepalacych, ale po kilkunastominutowym spoznieniu okazalo sie, ze niestety rezerwacja 'ulegla zatraceniu'. no nic, usiedlismy w czesci dla palacych. bylo do przezycia :) przyszla sympatyczna kelnerka, ktora szybko nas obslugiwala. jedzenia sporo i smacznie. ceny - nienajwyzsze, ale wg mnie jakby byly troche nizsze - chetniej bym tam wrocila.

U Fiszera okradli nas i obrazili! Zapłaciliśmy za rachunek i otrzymaliśmy resztę, po czym okazało się, że pieniądze wzięła nie ta kelnerka, która powinna. Nasz problem polegał na tym, że nie byliśmy na 100% pewni, która kelnerka to zrobiła, ponieważ obsługiwało nas kilka osób: jedna osoba przyjęła zamówienie, inna pytała się czy wszystko w porządku a jeszcze inna przyniosła nam jedzenie. Manager sali (nazwiska nie możemy podać; zdarzenie miało miejsce 15 stycznia 2004 około godziny 20:00) zaczęła na nas krzyczeć i stwierdziła, że ona zna swoje kelnerki i żadna z nich na pewno tego nie zrobiła. Pani manager dała nam w ten sposób do zrozumienia, że kłamiemy. Ponieważ nie chcieliśmy, aby kwotą rachunku obciążono kelnerkę, która nam przyniosła jedzenie, zapłaciliśmy drugi raz za ten sam rachunek. Jak będziecie u Fiszera, to patrzcie uważnie, która kelnerka bierze z Waszego stolika futerał z pieniędzmi, bo w razie jakiegoś nieporozumienia pani manager zamiast przeprosić za zaistniałą sytuację, zacznie na Was krzyczeć i dawać Wam wprost do zrozumienia, że kłamiecie. Ponieważ nie była to nasza pierwsza wizyta w tym lokalu, musimy obiektywnie stwierdzić, że jedzenie jest tam bardzo dobre i był to pierwszy przypadek, kiedy spotkaliśmy się z tak fatalną obsługą.
Uwaga - powyższy tekst jest wypowiedzią użytkownika PoGodzinach.pl. Redakcja serwisu zazancza że nie potwierdza tego zdarzenia.

spotkał m mne niezbyt miły obowiązek powiadomienia o złych manierach szefowej sali i podleglych jej kelnerek. maja one zwyczaj przymilac sie mężczyzn natomiastdla kobiet są bardziej niż oschłe. na prośbe o serwetki w ogóle nie zareagowały a szefowa trzy razy dopytywala sie męzczyzn czy wszystko jest ok....po prostu jest to sranko w banko.... kontakty towarzyskie mozna utrzymywać ale po godzinach pracy. sałakti ktoe zamówiłysmy były troche za suche....w zasadzie była to sucha kapusta ale niech i tak będzie. po prostu polecam wam RESTAURACJE POLSKA abyście zobaczyli co mozna osiągnać mając personel miły i elegancki- myślę o nieudanej prezentacji kelnerek w obcisłych mjatasach.

Kanajpa jest w porzadku i dobre jedzenie ale jesli chodzi o obsluge to jedna wielka katastrofa. Jesli nie jestes facetem przy kasie to nie mozesz liczyc na szybka i mila obasluge. Kelnerki nie dosc ze wysilaja sie z usmiechem to jeszcze sa bardzo proste i nie wychowane. Beznadzieja az odechciewa sie siedziec i wczuc sie w atmosfere knajpy bo zbiera sie na wymioty. Menager restauracji do niektorych klientow mowi po imieniu(chyba stalychbywalcow) no i obasluga przy tych stolikach jest fantastyczna areszta siedzi i czeka 20 minut na rachunek. Ja akurat siedzialam przy stoliku ze "stalym bywalcem" i wszystko bylo ok dopoki on nie wyszedl i nagle zero zainteresowania i olewanie. Reasumujac nie pojde tam niegy wiecej bo pomimo fajnej atmosfery i jedzenia obsluga powoduje reakcje zupelnie odmienne. Polecam restauracji zmiane personelu - duzo osob potrzebuje pracy hahaha i nie jeden pewnie by to lepiej zrobil niz te panienki biegajace w krotkich spodenkach i mizdrzace sie do klientow z grubym portfelem.

U Fishera miałam wesele w sobotę (na 10 osób) - jedzenie dobre, kelnerki miłe, ale wydaliśmy trzy razy więcej niż się spodziewaliśmy. Trudno, taka specyfika wesel.
W każdym razie spisali się dobrze, zarezerwowany stolik był w fajnym miejscu, a orkiestra za napiwek zagrała sto lat i jeszcze coś o gwiazdce :)
Na koniec dostalismy jeszcze dobre wino w prezencie od szefowej lokalu. Ogólnie - bardzo miło.