THE CINNAMON - OPINIE

klub jest a pozniej o nim zapominaja dobry marketing z ta selekcja przynajmniej wzbudza emocje:) bylem raz o 21.30 bez problemu a juz o 23 impreza byla zamknieta:) smieszne jest! tyle klubow ze akurat ten nie zrobil na mnie wrażenia !!!podstawowa zasada "nie ważne gdzie ważne z kim" "jak masz cash to idziesz tam gdzie chcesz" a jak sie zdenerwujesz to taki klub kupujesz:)

Bardzo mierne miejsce pod każdym względem. Nie polecam !!!

Masakra ten obecny C. Wiele razy byłam, zawsze wchodziłam bez problem i dobrze się bawiłam (ze względu na muzykę, a nie ludzi).
Czy kolega "laluś" z bramki nie dostaje wypłaty? Postałam ostatnio trochę pod C, bo czekaliśmy na znajomych i o dziwo połowa ludzi płaci "wejściówki". Porządki ludzie, którzy wcześniej zawsze bywali, zostawali odesłani z kwitkiem, a buraczki jak posmarowały to im nawet drzwi otwierał osobiście. Ciekawe co na to właściciele, bo taki buraczek to zostawił całą kasę na wejściu i już się raczej nie napije. No cóż tego dnia zwątpiliśmy i poszliśmy gdzie indziej. Szkoda, szkoda już nawet nie chodzi o markowe ciuchy, czy ładne buĽki, tylko o to, czy jesteś frajerem i posmarujesz bramkarzowi (tak popsuła sobie renomę Scena, mówię o ok. 8 latach temu)

A i tak wszyscy na poziomie wiedzą, że The Cinnamon jest the best!!!:) Muzyka-rewelacja!!!

kiedy wy wreszcie zrozumiecie że klub ma prawo selekcjonować swoich gości. nie jest to instytucja panstwowa wiec wlasciciel ma prawo decydowac kto sie bawi w jego klubie. Wasze pretensje do selekcjonera czy w stosunku do polityki klubu sa tylko dowodem ze zielonego pojecia nie macie o czym mowicie. Jesli nie odpowiada wam to miejsce to wystarczy tu nie przychodzic. Klub na pewno za wami nie zateskni.

Tak się składa, że pracuje w budynku gdzie mieści się THE CINNAMON i często zjawiam (zjawiałam)się tam na lunch, ale już nie zjawie się tam ponieważ selekcjoner mnie nie chciał wpuścić gdy przyszłam tam wieczorem... a jeszcze tego samego dnia jadłam tam lunch... wole sushi obok.. a jak mi sie juz znudzi to jest jeszcze 100 innych takich lokali...

dobre zeby sie podlansowac w tlumie...metki na wierzchu,a najlepiej to i z napisami :im rich....takie to nowobogackie.
kto ma porzadna kase, nie musi sie wysilac na takie texty
a selekcjoner wpuszcza i owszem, ale jak nie masz kasy to lepiej udawac ze sie ja ma (jakies 60% klubu to robi)...no i dobry look
ja sie tam odpicowuje w mini&top to i zawsze wita mnie laskawie..no ale jak znajomych z us chcialam wziac, to juz nie przeszlo...ach te polskie standarty...coz, cina to nie zadne vegas, dlatego moze mnie malo obchodzi wjade czy nie wjade..a wjezdzam zawsze niestety, posmieje sie troche ze starych dziadkow plasajacych w rytmie house, i spadam
spoko, za rok nikt o cyn nie bedzie pamietal a o czasch dawnej swietnosci beda swiadczyc tylko powycierane blaty stolow od tancow przebierancow..
peace out