HYBRYDY - OPINIE

hybrydy to kichawa kiedyś były lepsze czasy, imprezy do białego rana;
teraz muza średnia i dużo małolatów nie polecam

HYBRYDY odwiedzam ze dwa razy w miesiącu.
Zawsze świetnie się tu bawię. To miejsce ma coś w sobie... Zawsze poznaję ciekawych ludzi(facetów),którzy są na naprawdę europejskim poziomie. Podoba mi się ta selekcja u progu..tu są ludzie tacy jak ja (sporo)... i dużo obcokrajowców,co też jest plusem. Widać,że zależy H. na klienteli, dlatego nie włazi tu byle kto :)

Powiem tak, w ciągu otatniego roku, w hybrydach bylem średnio 4 razy w tyg. Daje to łącznie ok 220 razy, i nadal tam tak chodze, bo klub naprawde przyciąga i uzależnia. Inne miejsca mi przechodzą, ale nie to. Co do stawiających przy barze kolesi, to nie raz spotkałm się z stawiającymi drinki panienkami. Więc nikt nie zostani tutaj pozostawiony sam sobie. Co do ludzi , to jest w H. najbardziej zróżnicowane towarzystwo. Ale na +, choć czasm i na -

...zgadzam się z wypowiedziami wszystkich, którzy chwalą ten lokal za muzykę i ludzi którzy tam uczęszczają..Byłem tam zaledwie raz jednak juz po kilku minutach można śmiało powiedzieć, że jeszcze takiej kultury i klasy nie widziałem nigdzie w Warszawie...Brak jakichkolwiek dresiarzy, szukających zwady z byle kim, szybka obsługa i to co juz jest norma na dyskotekach...Aby przejść przez tłum trzeba posłużyc się barkami i zacisnąc zęby...Polecam wszystkim, którzy mają zamiar "spokojnie", a zarazem udanie spędzić wieczór w gronie swoich znajomych lub też bez nich...

Chrzanie ten lokal bylem w nim raz, a za drugim nie chcieli mnie wpuscic z kolegami! Nie bylo zadnej imprezy zamknietej, w srodku nie bylo duzo ludzi (rozmawialem przez komorke ze swoja dziewczyna, ktora wczesniej przyszla i byla juz w srodku, wiec wiedzialem co sie dzieje). Cztery zera odemnie dostaje...

Chyba jedynie lokalizacja tego badziewnego miejsca powoduje, że ktoś tam chodzi. Kompletne dno, nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Ci co chodzą tam regularnie, muszą być chyba sami mocno znudzeni imprezowaniem, by schodzić do takiego poziomu. No i jeszcze jaki wstyd, że mówi się na to klub studencki...legitymacje to nie wszystko, impreza dla nudnych przeciętniaków, pod każdym względem. Życie trzeba urozmaicać...

wtorek, czwartek, sobota, najlepiej po 24 ;-) i dobra zabawa gwarantowana ;)