SANTORINI - OPINIE

Wystroj bardzo kiepsciutenki, mgliscie nawiazuje niby do greckiej tawerny, podobnie jak ja moglbym mgliscie nawiazywac wygladem do Marilyn Monroe - tez mam dwie rece i dwie nogi.

Ceny zaskakujaco wysokie, wszak Polska nadal jest krajem tanszym od Grecji. Coz, i tak mozna.

Obsluga przemila, to prawdziwy duzy plus knajpy. Kelnerka nie narzucala sie, obslugiwala nas bardzo sprawnie i z usmiechem.

Rozczarowuje menu - ewidentnie pisane przez kogos, kto w Grecji byl daaawno temu (o ile w ogole) i duzo juz mu sie pomylilo. Na przyklad: feta saganaki okazala sie feta fournou, zupelnie inna potrawa, choc tez dobra. Ale nie zmienia to faktu, ze co innego zamawialem. Porcyjki zenujaco maluskie, w Grecji takich "mikroskopow" nie widzialem. Zaskakuje rowniez to, ze zamiast podac cale zamowienie rownoczesnie, kuchnia czy kelner po kolei dawkuje: przystawki zimne, przystawki cieple, dania... W Grecji uznanoby to za skandal.

Martwi rowniez zalosne oszczedzanie na pieczywie, zamiast normalnego chleba podaja tu jakies wysuszone pokrojone kawalki pity. Poza tym nie mam zarzutow do jedzenia, jest smaczne, dobrze przygotowane (niestety, z polskich surowcow, co czuje sie czasem) i sycace.

Moja rekomendacja - niepotrzebnie nie odwiedzac; szkoda pieniedzy na rozczarowania. Po "greckiej tawernie" oczekiwalem greckiego charakteru i zawiodlem sie srodze.

Chodzimy co roku do tej restauracji - i muszę przyznać że w tym roku jesteśmy trochę rozczarowani. Wystrój - bez zmian - ceny - takie jak były (ani wysokie ani niskie). Natomiast - jagnięcina się popsuła. Rok temu była ładnie pieczona, tak że "rozpływała" się w ustach - a teraz - lekko spalona, twarda - no smaczna, ale.. to nie to. Będziemy szukać innej greckiej restauracji.

Wnętrze - okropne. Jedzenie wodniste, maziste i nieprzypominnające ory ginału. Obsługa to JEDYNY plus tej restauracji.

No cóż - mi się kojarzy z bólem brzucha i to dwuosobowym. Żarcie ciężkie po prostu. Absolutnie nie umywa się do Meltemi, którego zupełnie nie wiem dlaczego tutaj nie ma (choć istnieje już od dawna...).

Cóż, nadzieja była duża, ale rzeczywistość okazała się bardzo średnia. Do restaruracji głównie idzie się jeść, a był to najsłabszy punkt programu
- porcje mikroskopijne w porównaniu z greckimi w przeciwieństwie do cen oraz zimne i w smaku mało podobne do orginałów (chyba że to były warjacje na temat)
- wystrój jest okej
- muzyka też sympatyczna + extra tańce
lecz w sumie: polecam wybrać się gdzieś indziej

Lubię Santorini, chociaż mój znajomy Grek twierdzi, że prawdziwa grecka kuchnia jest w Zorbie. Najbardziej lubię ośmiorniczki w szpinaku na gorąco (Zorba tego nie ma). Ciekawa jest zupa z owocami morza z ziemniakami. Jadłem coś podobnego na Costa del Sol i tam hiszpański kelner twierdził, że jest to potrawa rybaków. Mniej smakowała mi jagnięcina, znacznie lepiej przyswajałem to w Helladzie czy Turcji. Dobre zakąski. Wystrój bardzo surowy, zimny, ale chyba chodziło o przekazanie atmosfery zwykłej wiejskiej knajpy greckiej. Do tego muzyka, która jest unikalna i trudno nie wpaść w jej rytm.

Witam,
Wczoraj wraz z grupa przyjaciol mialem okazje poznac ten lokal.

Jedzenie.
Jadlem klasyke - souvlaki (chyba tak to sie pisze:) - powiem szczerze beznadzieja. Prawdziwe souvlaki z byle atenskiego fast foodu sa o niebo lepsze. Mieso bylo nie dorobione, niesmaczne a porcja drastycznie mala. Pozostali znajomi byli umiarkowanie zadowoleni - Moussaka (tez nie jestem pewien pisowni) - sklad troche odbiegal od orginalu, aczkolwiek byla dosc smaczna.
Rozbroila mnie cena Retsiny, 10zl za 150ml, zwlaszcza gdy wspomne ceny z Grecji (1 litr za 10zl w tawernie) ale coz rozumie ze krwiazerczy kapitalizm :) rzadzi sie swoimi prawami.

Wnetrze
Bardzo fajny, duzy kontrast w porownaniu z wygladem pawilonu w ktorym miesci sie Santorini. Moim zdaniem dobrze nasladuje klimat greckiej taverny. Muzyka zdecydowanie grecka chodz troche monotonna, sugeruje czasem zmienic plyte :))

Obsluga
Bardzo dobra - dyskretna, wrecz nie zauwazalna. Dla malkontentow - moze za malo usmiechu :)))