PATRICK'S IRISH PUB - OPINIE

Jesli macie ochote napic sie piwa w tym lokalu - zamowcie... wode, wyjdzie na to samo a zaoszczedzicie troche grosza :-(

RADZĘ UWAŻAĆ. Wiem od znajomych, że po knajpie grasują złodzieskie bandy i tylko czychają na to, aż pojawi się ktoś zasobniejszy w pieniądze albo lepsze gadżety (np. dobrej jakości telefon komórkowy itp.) Wygląda też na to, że obsługa ma pełną tego świadomość, ale nie ingeruje (nie chcę na razie nic więcej sugerować, bo nie mam dowodów). Jeżeli się więc tam wybieracie - zostawcie wszystko w domu.

Fajny lokalik pod warunkiem,ze nie bedzie grał nudny zespół "Jesz-cze". Nie jest przyjemnie ani śmiesznie patrzyc na pijanych i żenujących muzyków.

Sylwester w Patrick'u był naprawdę udany i wesoły-dużą zasługę ma tu zespół,który fajnie grał-polecam.Szkoda tylko,ze ceny są tak wysokie a kelnerki ruszają sie "jak muchy w smole" przy zaledwie 150 osobach-nawet nie chce wyobrażać sobie jaka jest tam obsługa w piątki czy soboty,kiedy przychodzi tam więcej osób.

W zeszłym tygodniu wybraliśmy się do pubu Patrick's, niemiłe wrażenie zrobił na Nas z samego początku Pan z szatni, który przy samym wejściu niemiło poinformował, że Szatnia w tym lokalu jest obowiązkowa i płatna 2 zł. Mimo wszystko pozostaliśmy w tym pubie, byliśmy umówieni jeszcze z innymi znajomymi, musieliśmy na nich poczekać. Zamówiliśmy piwa, każdy wiedział ile pił i wiedział ile zapłacił przy barze. Poprosiliśmy o rachunek blond Kelnerkę, która to oświadczyła, że wypiliśmy dodatkowo trzy piwa i musimy za nie zapłacić. Nie byliśmy na tyle pijani, żeby nie pamiętać ile kto zamówił. Uważamy, że Kelnerki dopisują do rachunku dodatkowe piwa. Rada dla wszystkich pamiętajcie zamawiając piwo w Patrick's pub róbcie to przy barze i tam też je opłacajcie. Bedziecie mieli pewność, że nikt Was nie oszuka.

Oj co to był za balet... Studniówka A.D. 2001 w hotelu Forum. Alkohol zabrany przez matematyczke, koniec imprezy godzina po 5:00. Gdzie by tu pójść? O! Ale zajebiście, "patryk" otwarty. Weszliśmy, usiedliśmy, zamówiliśmy, siedzimy, pijemy. Aż tu nagle podchodzi podchmielony facet i się pyta: "Czego sie napijecie?". Wszyscy w ciężkim szoku... E? Hmm? He, nic, dziękujemy. "Co kurwa dziękujemy? Jak ktoś częstuje to sie bierze! Co chcecie?" Hmm... Dla mnie piwo poprosił ktoś mniej oszołomiony. Wtedy tez reszta sie wkręciła: Dla mnie też piwko. I dla mnie. Ja również piwko. "Jasiu (imienia nie pamiętam + do wglądu autora) osiem piw tu podaj". Młody chłopaczyna jak się póĽniej okazało obsłużył nas całkiem przyzwoicie, typ z nami pogadał o planach, o szkole, o jego pracy (właśnie w "patryku" i o znajomościach na wyższych uczelniach, dał nam telefon (który zgubiliśmy), żeby w razie czego do niego zadzwonić po egzaminach, a on coś tam pomoże w miare mozliwości. Może to wam się wyda dziwne, ale jak dla mnie było to niecodzienne wydażenie, które jeszcze dłuuugo będę pamiętał. Ten lokal i ten człowiek mają u mnie duży +. Dziękuje, pozdrawiam. stach

super lokal,fajna atmosferka,super obsluga,ladne kelnerki i przystojni faceci za barem!!!!!ceny - mozna przelknac-piwo z beczki 7,szkoda ze nie ma grzanego:(koncerty super-polecam poniedzialki i piatki! trzeba zjesz koniecznie szarlotke na goraco i czarcie jadlo-pychotka.toalety-no coz, daja do zyczenia!zawsze mozna tam wpasc.ciao