ORGANZA - OPINIE

czytam i czytam i w zasadzie nie dziwię się juz dlaczego mam taka opinię o tym "clubie" :-)). ogólnie jest fajny dla tych którzy cenią sobie miłe towarzystwo modnie wyżelowanych młodzieńcow, w ślicznych obcisłych koszulach z kołonierzykiem i loczących na na łatwą zdobych, a tutaj z kolei pokazują się śliczne kobiety (zwykle przyjezdne z okolicznych miast i wiosek wokół Warszawy, ale i są "córki ambasadorów")ubrane w najnowsze kolekcje z pobliskiej Zary i podobnie czekające na miłego młodzieńca... dodatkowym plusem jest ekskluzywna grupa turków okupująca zawsze te same stoliki tuż przy wejściu.
nie polecam chodzić w nowym obuwiu (zawsze musi byc "trendy" - czyli obecnie tylko z czubami), ponieważ stracimy od razy jego blask i poczucie eksluzywności... :-)
Lunchy sa fantastyczne - prosze nie zastanawiajcie się tylko dlaczego w piątek jest zawse to samo co w poniedziałek i jest jakieś dziwnie lekko przystare.
a teraz koniec zlośliwości (niestetych obiektywnie mających miejsce w rzeczywistości). kartę do Organzy mam (trudno), jesli chodzicie do niej to znaczy że nie znacie innych miejsc i cos z gustem u was jest nie tak. wg moich znajomych to fajne miejsce na wyrwanie panny na 1 wieczór, ale chyba na nic więcej... Pozdrawiam

Miejsca nie znam, natomiast mam uwagę dotyczacą plagiatu. Przez ostatnie 3 miesiące robiłem w Piwnicy pod Harendą imprezę pt. Los Harendos. Z różnych przyczyn zakończyłem spółpracę z Kubańczykami, którzy prześli do Organzy. Trudno, takie życie. Każdy ciągnie do pieniędzy. Szkoda jedynie, że nie każdy ma pomysły i wykorzystuje czyjeś patenty. Według mnie nazwa Los Organzos jest bardzo podobna do Los Harendos. A może się mylę ? Pozdrawiam, Wojtek Podolski

Interesuje mnie dlaczego opinie ludzi w większości wyrażają albo zachwyt, albo totalne znienawidzenie Organzy? Raz nie mogłem tam wejść mimo, że 6 moich znajomych bawiła sie w środku :)) a ja wyszedlem na chwilę - ale wymyśliłem dobry kit i po chwili byłem z powrotem. Słuchajcie moim zdaniem nie należy tam chodzić zbyt często i wtedy będzie ok - wszystko może się znudzić. A to nie jest basen :) Co do selekcji - Ci ludzie tez maja sie prawo pomylić i nie wpuścić kogoś, kto jednak powinien wejść. Powiedzcie też co jest dziwnego, że czasem wpuszczają tylko z kartą - po to są te karty. Jeśli komuś bardzo zależy, aby wejść to wystarczy z uśmiechem na ustach powiedzieć jakąś historyjkę albo załatwić sobie kartę. Jeśli to zawiedzie - cóż, jest teraz tyle klubów.

witam wszystkich
na wstepie - karte klubowa mam... ale nie znaczy ze bede stronnicza...
1. ludzie: bramki i karty sa po to, ze jak jakis klub robi sie za bardzo "popularny" to trzeba cos wymyslic, bo przestrzen jest ograniczona, co po jakims czasie i tak wzmaga ciekawosc i chec odwiedzenia przez innych, wiec napedza klientele
2. do kazdego klubu przychodza rozni ludzie a imprezy tez bywaja rozne, dlatego nie ma sie co czepiac pojedynczego incydedntu - wszedzie by sie cos znalazlo...
3. jak sie komus nie podoba to nie musi chodzic, a w stolicy jest sporo teraz miejsc, to ze mam tam karte to nie znaczy ze teraz czesto bywam, ale jeszcze kilka lat temu w tych wszystkich klubach byla lepsza atmosfera
4. faktycznie jest tak, ze jak otwieraja jakis klub to na poczatku zawsze jest "fajniej" a pozniej sie troche "psuje", i to jest zupelnie oczywiste
5. a tak przy okazji "karki" i "wysolaryzowane panie" spotyka sie na kazdym kroku
6. 2 lata temu czesto chodzilam do klubow, rok temu rzadziej, teraz prawie wcale, ale zbliza sie wiosna i lato wiec bedzie sezon :)
7. czy do Klubo da sie jeszcze wejsc bez karty ? :)))
pozdrawiam

Do Organzy chodze od dosyc dawna i jest to jedyny klub, ktory mi sie nie znudzil... mimo ze nie mam karty, jakos nie mam problemow z wejsciem (chyba dlatego, ze sie zawsze dobrze bawie)... menager'ka - b. sympatyczna kobieta; muzyka - to zawsze cos innego niz gdziekolwiek w wawie + odlotowe wizualizacje... jedyny minus: czasami tłok... mogloby byc wiecej miejsca

Na początek pozdrawiam ANTENĘ! Fajna z Ciebie laska, nie żaden "paszkwil":)Ostatnio nie widziałem Cię w Organzie, może nie będę już zbyt orginalny, ale chciałem Cię zaprosić na szklaneczkę whisky. Lokal rewelacja, takich tłumów pięknych kobiet nie widziałem nigdzie! Muza na najwyższym poziomie, pozdrowienia dla "Boskiego Szynszyla"!!!

eej Anetka! ja sobiem tak zwiedziłem troszku stronki na necie z opiniami o Organzie......jestes tam często co? jeśli to Ty wszedzie to piszesz....zapalona Organzowiczko