NA PROWINCJI - OPINIE

Dlaczego restauracja nazywa sie restauracja wloska...??? Tego nie zrozumiem nigdy, a zwlaszcza pstraga w szuwarach....:)

Świetna reatauracja. Bywam tam przynajmniej od 2 lat i jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Jedzenie pyszne, choć może rzeczywiście czasem dłużej się na nie czeka - jednak warto. Ceny nie zwalają z nóg, jak w większości knajpek na Starówce. Doskonałe miejsce na każdą okazję - od romantycznej kolacji, po spotkanie w większym gronie, choć z wolnym stolikiem czasem może być kłopot. Polecam:)

Dobre jedzenie(spore porcje, duzo dodatków), mila i pomocna obsługa. Ceny bardzo przyzwoite. Jedyny mankament, to długi czas oczekiwania na jedzonko...
Ogólnie - polecam i sama z pewnością tam wrócę:)

he, he... jezeli chodzi o mojego przedmowce to powinien sie chociaz odrobine nauczyc pisowni jezyka wloskiego zanim cos napisze, buuu....
Jezeli chodzi o jedzonko to sie staraja, niektore rzeczy sa naprawde super, pizza ok. A znam sie na tym...
A co do obslugi to dziewczyna reprezentuja niezly poziom, jedna mowi nawet troche po wlosku :) i ta najbardziej lubie.
Pozdrowionka dla M.

Nie róbcie Państwo obory, zawód kelnera, to zawód na zaczepienie się w wielkim mieście dla dziewczyn z Tłuszcza i Małkini, na chwilę, zanim nie pojawi się producent, który je wylansuje. W dzisiejszych czasach trudno o dobrą obsługę. Byłem ostatnio Na Prowincji - pomylono napój gazowany i do polędwiczek nie podano mi zamówionego ryżu, tj. kiepska obsługa. Byłem w czasie wakacji - pełno obcokrajowców, niemcy, anglicy, holendrzy, francuzi, wprawdzie menu dostali po angielsku, ale kelnerka lingwistka obsługiwała ich w językach ich przodków (sic!), niemki wręcz nie mogły w to uwierzyć i pokrzykując wunderbar udławiły się gnokkim. Na Prowincji udaje się wytworzyć ładny randkowy klimat, dowodem tego są wieczorne wizyty par męskich. Jedzenie też bywa naprawdę dobre, a wybór jego szeroki, stołowe winka jak we Włoszech, brusketa jak u włoskiej mamy i zaskakująco duży wybór pysznych herbat. W popularnych porach trudno o stolik, czasam, gdy czynne jest Lapidarium, teatralny hałas może nieco przeszkadzać, ale komon, na tle reszty bandyckich staromiejskich restauracji, Na Prowincji naprawdę wypada całkiem dobrze.

Źle?? Beznadziejnie?? Kiepsko?? Chyba ktoś się nie zna na żarciu... Po oryginalnym włoskim jedzeniu (polecam Rzym i Sycylię) ta knajpa jest na drugim miejscu w Warszawie z włoszczyzn. Pierwsza jest co prawda Piccola Italia, ale to zupełnie inna klasa.
Poza tym Prowincja ma swój urok... można tam nieĽle spędzić romantyczny wieczór.

Ale oczywiście o gustach się nie dyskutuje.

Wystój i fajne kufle do piwa są najmocniejszym punktem tego lokalu.Napiwek doliczają do rachunku( bez wyraznego uprzedzenia).Obsługa nie jest miła. Makarony tragiczne,"bezsmakowe", przyprawione bez wyrazu, wszystko wyjątkowo ciężkie i tłuste.Można trafić na niedogotowane kurki.Jedzenie raczej odstrasza od kuchni włoskiej.