THE CINNAMON - OPINIE

Zapoznaj się z recenzjami innych użytkowników
elais
(użytkownik niezarejestrowany)
2004-06-14 20:46:05 napisał:
wydaje mi sie ze negatywne recenzje sa od osob, ktore wcale tam nie byly... nie chce nikogo obrazac, ale jak ktos mowi ze sa fajne barmanki (a tam sa barmani....) to....
mi sie miejsce bardzo podoba, jestem tam co tydzien, muzyka jest super a drinki doskonale....
nic do dodania
jedyny minus to to , ze jest baaardzo duzo ludzi...
pozdrawiam

Czy ta recenzja jest przydatna?
Jeśli uważasz, że ten post narusza zasady regulaminu, zgłoś naruszenie.
Łucja
(użytkownik niezarejestrowany)
2004-06-12 19:48:18 napisał:
W godzinach szczytu przypomina Papparazzi za dawnych czasów. Nie ma gdzie się ruszyć, ani jak potańczyć. Towarzystwo wylansowane, więc jeśli wysnobowany strój nie jest dla Ciebie najważniejszy, lepiej sie tam nie wybierać, bo przy drzwiach oceniają Cię po wyglądzie. Z tego też względu trudno spotkać kogoś naprawdę ciekawgo. Nuda i pozory!

Czy ta recenzja jest przydatna?
Jeśli uważasz, że ten post narusza zasady regulaminu, zgłoś naruszenie.
Bruner
(użytkownik niezarejestrowany)
2004-06-11 12:47:54 napisał:
Fajny lokal, zajebiste kelnerki(mogli by im zafundować jakieś lepsze wdzianka bo te nie podkreślają w całości ich wdzięków, wyglądają jak krasnale)Poza tym cool

Czy ta recenzja jest przydatna?
Jeśli uważasz, że ten post narusza zasady regulaminu, zgłoś naruszenie.
Daro
(użytkownik niezarejestrowany)
2004-06-02 11:22:28 napisał:
Niesamowite miejsce! Lunch muzyka spokojna, wieczor lokal ożywa.Byłem w ostatnią piatkową noc. Skończyłem zabawę o 4.00.Niesamowita zabawa mogłem zatańczyć na barze jak i inni zresztą! Momentami żałowałem,że jestem ze swoja dziewczyna bo nie można było nie zauważyć przedstawicielek płci pięknej w takiej ilości w jednym miejscu. Napewno będe częstym bywalcem.

Czy ta recenzja jest przydatna?
Jeśli uważasz, że ten post narusza zasady regulaminu, zgłoś naruszenie.
gabriel
(użytkownik niezarejestrowany)
2004-05-24 21:23:58 napisał:
Ja też byłem świadkiem jak nie wpuszczono dwóch naprawde pieknych dziewczyn - praktycznie bez podania powodu ! Ten "goguś" co o tym decyduje ma chyba kompleksy ! Od dłuższego czasu bywałem tam co tydzień (wpadałem chociaz na godzinkę) ale ostatnimi razu muszę stwierdzić, że ludzie którzy zaczeli tam przychodzić ...... przenieśli sie chyba z jakiegos klubu studenckiego albo Macdonaldsa. Narazie robie sobie przerwę wpadnę do Cynamonu ...może za miesiąc zobaczyc czy cos się zmieniło.

Czy ta recenzja jest przydatna?
Jeśli uważasz, że ten post narusza zasady regulaminu, zgłoś naruszenie.
meg
(użytkownik niezarejestrowany)
2004-05-17 09:28:31 napisał:
Nie polecam tego lokalu!!! Odpicowany "goguś" w skórzanej czapce przeprowadza door selction i myśli że jest ważny.Dla mnie to zwykły odĽwierny.Normalny człowiek nie ma szans się tam dostać.......teraz myślę, że na szczęście - zgadzam się że jest to typowa lansownia więc nie ma czego żałować.

Czy ta recenzja jest przydatna?
Jeśli uważasz, że ten post narusza zasady regulaminu, zgłoś naruszenie.
kitten
(użytkownik niezarejestrowany)
2004-05-09 15:07:42 napisał:
Lokal bardzo przyjemny,choc ostatnio zastanawiajaca jest polityka wyboru i wpuszczania gosci...Ja,a takze inni ludzie,ktorzy sa rowniez stalymi bywalcami prestizowych klubow i restauracji w Warszawie,spotykamy sie z odmowa,gdy chcemy tam sie pobawic w weekend,no i nie ukrywam zostawic troche pieniazkow...Gratuluje wlascicielom,jak tak dalej pojdzie to Cinamon straci swoj,jako taki,prestiz dobrej knajpy.Pozdrawiam

Czy ta recenzja jest przydatna?
Jeśli uważasz, że ten post narusza zasady regulaminu, zgłoś naruszenie.
Opuść komentarze i powróć do opisu miejsca THE CINNAMON
wstecz 1 ... 36 37 38 39 40 dalej

Poleć lokal jako dobry na:

Oceń lokal

kuchnia:
wystrój:
jakość do ceny:

Dodaj swoją opinię

Do swojego komentarza możesz dołączyć do pięciu zdjęć (prezentujących np. potrawy w lokalu albo zdjęcia ze znajomymi) w formacie JPG, o łącznej wielkości nie przekraczającej 30MB (zalecana waga pojedynczego obrazka to nie więcej niż 1MB):
loading...