THE CINNAMON - OPINIE

Beznadziejne miejsce, a ta selekcja na miłość boską to po co? Czy to jakiś szczególny honor wydać kasę w Cinnamonie, Klub 54 to nie jest i nieudolnie aspiruje na miejsce dla wtajemniczonych elit, a my mieszkamy w kraju Polska, w mieście Warszawa i chociaż władamy językami obcymi to jesteśmu swojakami w gruncie rzeczy. Generalnie nabuzowana knajpa bez pomysłu.

W nawiązaniu do swoich wcześniejszych wypowiedzi na temat tego miejsca to potwierdzają się moje przewidywania. Coraz więcej wypacykowanych "po taniości" wielbicielek zagranicznej spermy. Coraz mniej nawet prawdziwej lanserki. Tańce już nie te. Po za tym teraz jest więcej ludzi dopiero po 2, czyli generalnie robi się zlewnia Warszawy. No i już teraz to mnie w ogóle wpuszczają.

Najlepsze miejsce w Wawie jezeli chodzi o imprezy.Jestem tam co weekend. Naprawde rewelacyjna atmosfera i muzyka. super zabawa do bialego rana. Polecam wszystkim ten lokal bo jest naprawde super!!!!!!

Bylam kolejny raz i bede napewno jeszcze wiele wiele. Barmani super! Tam mozna sie pobawic!

Dokańczając. Wstyd poprostu dla tego klubu. Jestem 28 letnim rodowitym warszawianimem zam wszystkie kluby i w każdym byłem choć kilkakrotnie. Wszystkie pochlebne recenzje dla Cynamonu pochodzą najwyrażniej od osób napływowych a nie warszawiaków z urodzenia.
Chcesz się zachłysnąć kiczem,zobaczyć gwiaaaazde z Tv,lubisz homoseksualizm,sponsoring facetów po 35,Cynamon Cię wylansuje bedziesz rozpoooznawana/ny w stolicy. Tyle

Udało mi się tylko raz wejść.Selekcja nastawiona na wpuszczanie homoseksualnie ubranych kolesi w koszulkach w poprzeczne prążki z jeżami na głowie-ohyda.Lalusiowaty selekcjoner objadający sie jakąś kalapką i mowiący z pełną buzią.Target klubu:podaż: prostytuujące się po cichu panienki, metroseksualni kolesie; dla popyt: "wpływowi z branż pokrewnych".Nie polecam każdej szanującej się osobie .

Z zewnątrz lokal zapowiada się ciekawie, ale można się bardzo rozczarować po wejściu do środka, jednym słowem - brudno. Obsługa fatalna, 20 minut czekałam na kelnerkę, która tłumaczyła, że musi posprzątać pierwsze z poprzednich stolików, a póĽniej przyjmie nasze zamówienia (a to dla mnie jakaś nowa zasada w gastronomi). O jedzeniu szkoda co wspominać. Zarówno karta menu jak i drinków prawie "skopiowana" od Paparazzi, ale Cinnamon nie dorasta do pięt zarówno w obsłudze, wystroju jak i poziomie do w/w konkurecji.