SPHINX - OPINIE

Jadałem w Sphinxach dość często do czerwca 2008 roku, kiedy otrzymałem letnią shoarmę. To było w lokalu przy Świętokrzyskiej. Ostatnio byłem w styczniu tego roku w lokalu przy Kinie Femina, który już nie istnieje. Shoarma była ciepła w środku, lecz ciężko strawna. Podobne wrażenia miałem po każdej wizycie w Sphinxie. To nie jest dobre miejsce dla tych osób, które mają problemy z wątrobą. Zgadzam się również z opinią, że gramatura dań jest coraz mniejsza. Wietnamczycy serwują dużo lepsze posiłki w swoich mikrobarach, nigdy nie miałem zgagi po ich jedzeniu. Sphinx, niestety, zszedł na psy...

Do Sphinxa chodziłem kilka lat i w różnych miastach. Bywało lepiej (w początkach działalności) lub gorzej.Jednak ogólnie miałem duży sentyment. Dziś byłem, jak sądzę, ostatni raz (na pewno w tym lokalu). Zamówiłem shoarmę. Pomijam to, że porcje w ciągu kilku lat wyraźnie się zmniejszyły. Taka polityka firmy widocznie. Ale trzy łyżki stołowe zmiotek z blachy przypominających raczej swarki niż opieczone kawałki mięsa to przesada. Gdybym chciał zjeść danie wegetariańskie (przytłaczająca przewaga kapusty plus frytki) to poszedłbym do innej restauracji. Niedawno byłem w lokalu w Łodzi i było jeszcze poprawnie. W tym lokalu byłem kilka razy. Nie było najlepiej ale to co dziś jadłem to już dno.

Fajne jedzonko i mili kelnerzy. Buśka chłopaki- przystojniaki.
Iwonka 24

Lubię odwiedzać restauracje Sphinx ale szczególnie polecam restaurację na Ursynowie. Buziaki dla kelnera Gizmo.


Ala

Sphinksy nie są "pierwszą ligą", jak wiadomo, ale ursynowski moim zdaniem wyróżnia się. Na niekorzyść. Odwiedziłem lokal, dostałem kawałek mięsa, który był ewidentnie "starej daty". W ryżu koleżanki był kawałek drutu (sic!). Po zgłoszeniu w/w obsłudze łaskawie nie doliczyli ich do rachunku, kazali tylko zapłacić za napoje (sic^2!). Więcej się tam nie pojawiałem.
Ponadto znam co najmniej dwie niezależne osoby, które miały po wizycie w ursynowskim sphinksie rewelacje żołądkowe (prawdopodobnie słynna arabska zupa...).
Nie polecam, chyba, że miłośnikom sportów ekstremalnych i trenowania wytrzymałości układu pokarmowego.
Uwaga - powyższy tekst jest wypowiedzią użytkownika PoGodzinach.pl. Redakcja serwisu zaznacza, że nie potwierdza tego zdarzenia.

Z powodu braku danych restauracji przy ul. Powsińskiej w "Cinema City" pozwalam sobie zamieścić opinie tego lokalu tutaj.Jest tam jedzenie podawane niezgodne z kartą dań. W memu polecany był rozpływający sie w ustach stek wołowy z grilla z cebylką i pieczarkami i pstrąg z grilla z cytryną.Stek nie rozpływał sie w ustach a był tak twardy że trzeba było siadać daleko od ściany żeby nie rozbić o nią głowy.Cebuli ani pieczarek nie widziałam mimo że pożyczałam szkło powiekszające czyli poprostu tego nie było. Do ryby nie została podana cytryna. Kelner na pytanie o powód podania niewłaściwie przygotowanych dań odpowiedzial,że podaje to co przyrządza kucharz. NIE POLECAM TEJ RESTAURACJI przynajmniej w tym miejscu o którym piszę.

Uwielbiam SPHINXY wiec sprawdziłam 3 razy zanim ostatecznie sie zraziłam - 3 razy dostałam STARY CHLEB PITA, to obrzydliwe, od razu wyobrazam sobie ze odgrzewaja wszysko czego klienci nie dojedza. W Sphinxie w Arkadii nigdy nic takiego mi sie nie zdarzyło.