Właściciele chwalą się że nawet sól i cytryny sprowadzają z Włoch (na własnej stronie
www restauracji), ale zapomnieli niestety o włoskich pomidorach i bazylii - sałatkę Capreze dostaliśmy z wodnistymi, szklarniowymi pomidorami i z pietruszką zamiast bazylii. Wystrój i obsługa bez zarzutu, ale od restauracji wymagać chyba można czegoś więcej.