FLIK - OPINIE

Strasznie przereklamowana knajpa. Przerost formy nad treścią. Bardzo ładnie w ogródku. Mikroskopijne porcje na olbrzymich talerzach. Jedzenie dobre, ale nie pyszne. Obsługa bez polotu, amatorska. W sumie srogi zawód.

byłem w niedziele z rodziną na talerz serów czekalem 50m minut choc malo ludzi Jedzenie dostalem po 70 minutach nie tak jak zamowiłem i nie do konca to co chcialem ale poniewaz obsługa jakas kompletnie nie profesjonalna, to nawet nie chciało mi sie dyskutowac ,do tego brudne serwetki zakurzone talerze ( choc ogródek) w sumie słabizna jedzenie takie sobie , ilosci mikroskopijne chociarz ładnie podane
Byłem tam rok wczesniej i bylo lepiej
Moze kto inny obsługuje ogródek,a kto inny srodek ale to amator nieumiejacy badz leniwy , bo mi przed nosem wszysto zmienial
słabizna nie polecam

Dziękuję za fantastyczny wieczór spędzony wraz z moimi przyjaciółmi w restauracji FLIK, niezapomniane wrażenia kulinarne, a przede wszystkim za przemiłą obsługę w wykonaniu Pani Edyty z najpiękniejszym usmiechem pod słońcem.

Chociaż muzyki na żywo nie słyszałam od dawna to faktycznie jest to świetna restauracja. Zwykle zamawiam naleśniki z kurkami i szpinakiem - coś pysznego.
W lecie szczególnie polecam ogródek z grillem. Ukryty wśród drzew sprawia wrażenie, że jest daleko za miastem. Idealna atmosfera na spotkania we dwoje i z rodziną. Bardzo polecam.

Flik to jedna z niewielu restauracji, w których bywam bardzo często. Ma przemiłą atmosferę idealną na potkania rodzinne i lunche służbowe. Obsługa jest sympatyczna i z poczuciem humoru, wieczorem muzyka kameralna (live), latem miły dla oka ogródek. Jednak to co naprawdę mnie tu przyciąga to jedzenie. Polecam szczególnie zupe cebulową (zapiekana z grzanką i serem!) i łososia na szpinaku. Pycha! Bez wątpienia najlepsza teraz knajpa w mieście!

JEST NAPRAWDE SUPER,POLECAM WSZYSTKIM ZWLASZCZA JESLI CHODZI O SPOTKANIA SLUZBOWE..
POZDRAWIAM

Byłem w tym lokalu niedawno po raz pierwszy. Faktycznie - bardzo nastrojowa knajpka z miłą atmosferą. Obsługa raczej nie zwróciła mojej uwagi - tak chyba powinno być. Jedzonko - no cóż... Zaordynowałem sobie tatara z łososia pod śmietaną. Okazało się, że łosoś był zmielony z ośćmi, które nieprzyjemnie chrupały w trakcie jedzenia, a śmietana była... bita w sprayu i w dodatku słodka co w efekcie dawało bardzo mdły smak całej potrawie. No i jeszcze "brudne kleksy" z sosu sojowego. Generalnie mało przyjemne doznanie. Potem na stół "wjechała" kaczka na postumencie z jabłek.
Powiem tak: po raz pierwszy w życiu jadłem kaczkę. Smaczna była! Co prawda porcja typu MAMUT ale pyszna. Może lekko w jednym miejscu przesuszona ale całość na prawdę super. Oczywiście nie mam tego do czego porównać (nadrobię szybko) ale jak na debiut jestem bardzo zadowolony.
Bardzo dobrym rozwiązaniem jest bufet za 64 zł.
Lokal polecam zarówno na wizyty prywatne jak i służbowe.