RESTAURACJA DEKANTA - OPINIE

Jestem zażenowana obsługą w tej restauracji. Byliśmy tam wczoraj na sylwestra. Właścicielka poinformowała nas, że lokal jest otwarty od godziny 19, jednak ten, kto przyjechał o tej porze przekonał się że alkohol serwują od 21, wcześniej nawet nie ma możliwości nic zakupic w barze. Po godzinie 2:00 obsługa w najlepsze bawiła się na parkiecie, natomiast stoły stały brudne, z miskami z zawartością resztek jedzenia, brudne filiżanki po kawie, pozalewane obrusy. Jedzenie w podgrzewaczach było zimne, bufet nie był uzupełniany. Bar zamknięto przed 4:00 mimo, że byli jeszcze goście. Za colę w dzbanku trzeba było zapłacic 25 zł, a za to samo w butelce 20 pomijając fakt, że deklarowany był open bar na alkohol i napoje. Jedynie super muzyka! Ale jak na lokal w centrum miasta nazywający się restauracją to porażka z pomyłką! Myślę, że dla wielu gości była to tam ostatnia impreza!

Wpadłem na piwo około 16. W ręku miałem kanapkę której został mi jeszcze dosłownie ostatni kęs. Usiadłem przy stole, złożyłem zamówienie i w chwilę później przychodzi do mnie kierowniczka, że w restauracji nie wolno jeść nic z zewnątrz... Straszne faux-pas. Tak się zawstydziłem, że chyba nigdy już tam nie wrócę.

Nie polecam...na jedzenie czekalam poltorej godziny a i tak bylo przypalone....

Do Alioli chodzimy z moją narzeczoną na lunche. Wystrój, powiedzmy, ok. Obsługa bardzo sie stara, czasami nie wychodzi,ale każdemu sie może zdarzyć... Jedzenie jest za to, moim zdaniem, pyszne. Przykłady? Lazania ze szpinakiem, placek zbójnicki, calkiem dobre spaghetti. Warto tez zwrocic uwage na bardzo pokazne porcje. Naprawde polecam, jesli nie wiesz co zjesc na lunch, a praujesz w okolicy - naprawde warto. Alioli - polecamy!!!

Byłam dwa razy, jest dośc pusto, porcje nie za duże, ale smaczne. Polecam zestawy dla dwojga - pyszne i każdy wydłubie cos dla siebie. Ujdzie w tłoku, ale bez rewelacji.

Zacznijmy od wystroju. Do srodka zajrzalem tylko na chwile, wydawalo sie wmiare milo tylko niemilosiernie pusto. Z milym, przytulnym tapas barem nie ma raczej nic wspolnego, bardziej przypomina jakas meksykanska restauracjyjke-pub w stylu np Tortilla Factory. Obsluga. Mila, mloda i uczynna ale srednio kompetentna. Kelner nie byl nam w stanie nic polecic (jedzenia ani tym bardziej wina). Najbardziej rozbawil mnie sposob otwierania wina. Najpierw zostalo rozlane do wszystkich kieliszkow do pelna a dopiero na koncu kropelka do mojego w celu sprobowania. Hmmm. Ciekawe. Bardzo brakowalo mi jakiegos ciekawego i smaczengo wina w malej butelce (tylko jedno!) lub na lampki do sprobowania. Przejdzmy do tego co dla knajp najwazniejsze. Jedzenie. Zamowilismy w sumie 6 tapas i dostalismy w prezencie cztery grzanki czosnkowe z serem i bardzo dobry sos alioli. Porcje sa zadziwiajaco duze jak na swoje ceny (8-12zl) i nazwe "tapas" - osobiscie preferowalbym porcje 3x mniejsze i 3x tansze zeby mozna bylo wiecej sprobowac. No ale nie mnie o tym decydowac. Sprobowalismy: !) skrzydelek w sezamie i miodzie (?) - nic ciekawego, poprawnie przyzadzone amerykanskie skrzydelka bbq 2) chorizo zasmarzanej z fasola i ziolami - prawdziwie kastylijski smak jednak ziola wyobrazalbym sobie jako cos wiecej niz szczypta oregano z torebki... 3) kalmary w masle z czosnkiem i papryczka chili - bardzo smaczne i mieciutkie, co niestety w warszawie nie jest regula, maselko smakowicie wyklarowane i prawdziwe paprczyczki zamiast tabasco, polecam 4) boczniaki smarzone z serem i bekonem - to mi nie przypadlo do smaku, bekon byl za slony i dominowal nad grzybami, ale to chyba kwestia gustu 4)tortilla ze szpinakiem - bardzo smaczna, gruba, z durza iloscia ziemniakow i szpinaku, taka jak w hiszpanii, tylko po co te suszone warzywa jak z wegety na wierzchu? 6) pistacje w torebkach z sera - bardzo ciekawe danie, kulki z pistatcji w musie z bialego sera smarzone w karmelu, wspanialy aksamitny smak, z chrupkimi orzeszkami i slodkim posmakiem karmelu. Polecam nie tylko na deser. Musze przyznac, ze mimo wpadek restauracyjka godna polecenia, na pewno najlepszy stosunek cena-jakosc w kategorii tapas w warszawie. Ale co do klimatu zgadzam sie z przedmowcami. Z prawdziwym, hiszpanskim tapas-barem nie ma to niestety nic wspolnego.

Jem tam glownie obiadki w czasie pracy.
Porcje jak na cene 12 PLN sa spore.

Polecam