LOCH

miałam kiedyś okazję być w Lochu na Sylwestra... Bez totalnego upicia się nie dało wytrzymać. Mało miejsca, duszno, strome schody, na których w szpilkach skręca się kostki (zwłaszcza po paru drinkach), okropne ukrainki, które tylko czatują przy barze na "okazje", nie mili ochroniarze i za wszystko liczą jak za złoto. No i nie powiem by był to jakiś wyjątkowo pamiętny Sylwester. Moim zdaniem zupełnie nie udany. No i nie prowadzą już męskiego stripteas'u (buu) :-(

Jak dla mnie troche za drogo w stosunku do oferty. Na wejściu 40zl, potem za każde piwo 18zl, dziewczyny sie przysiadaja i chcą koniecznie szampana, a ceny szampanów zaczynaja sie od 100zł za najmniejszy jaki może być, prywatny taniec (1 utwór) to kolejne 100 zł, na odchodne jeszcze szatnia 4 zł, czyli jednym słowem straszne zdzierstwo, bez 300-400 zł nie ma sie po wybierać. Dziewczyny i muzyka mi sie podobały, ale to kwestia gustu.