LABIRYNT (ZAMKNIETE) - OPINIE

Ostatnio jak byłam w piątek to myslałam, że będzie beznadziejnie. Przyszłam ok. 22:15 i prawie nikogo nie było. Wzrosła stawka za szatnie od czasu jak była w Labiryncie ostatni raz (z 1 zł na 2 zł). Ponadto mieli chyba jakąś awarię w WC, bo nie było ciepłej wody i wogóle ta woda bardzo słabo leciała. Ok. 23 jednak zabawa się rozkręciła. Jak zwykle była super muzyka. Można było się wytańczyć do woli. Szkoda że o 3 juz musiałam wyjść...Polecam Labirynt

lokal na pozór w porządku. Ale uważajcie bo "50" wódki to tak naprawdę jest najwyżej 35 gram. W barze jak zamawiasz alkohol to dokłądnie przecyzuj o co chodzi ( nawet przeliteruj) bo bez tego napijesz się np niby "setki" czyli gdzieś w porywach "80" gram wódki i zapłącisz jak za finlandię. POza ok. Dużo fajnych kobiet do poznania

Byłem tam w ostatnią sobotę ,całkiem fajnie ,tylko za dużo małolactwa ,fajna sprawa z tym dolnym parkietem ze starymi hitami....ale i na górnym w porządku-bardzo zgrabne miksowanie kawałków.
Oczywiście drogo ,bo to przecież centrum Warszawki ,ale ogólnie wrażenia są pozytywne (byłem tam po raz pierwszy)-mogę polecić każdemu .

Chciałbym się podzielić moimi i nie tylko uwagami dotyczącymi
sylwestra 2003/04.
1. Szatnia płatna - płacąc 150 z os. szatnia mogłaby być
bezpłatna, chyba że panowie szatniarze chcieli sobie ekstra
dorobić, a i ten zapach zróbcie coś z tym śmierdziało jak w
kanałach.
2. Przez 20 min. nie mogliśmy znaleść naszego stolika zresztą
obsługa też nie zabardzo była zorientowana.
3. Po odnalezieniu stolika pan z obsługi uprzejmie zakomunikował
że muszę się śpieszyć bo szwecki stół bedzie zaraz pusty.
Uprzedzony przez obsługę biegiem udałem się do stołu i pełne
zdziwienie była 21.30 a na stołach prawie pusto i tłum ludzi. Po
wielkich bojach udało mi się zdobyć 1 (słownie: jedną) porcję
lasagnie. I tu przebiegła mi myśl, że chyba jest to chyba moja
najdroższa porca w życiu.
4. "Posileni i rozbawieni" doczekaliśmy północy, udaję się po
lampkę szampana i tu kolejne rozczarowanie w podanych lampkach
była mikroskopijna ilość bąbelkowego napoju co pozwalało na
podwójne umoczenie ust.
Na koniec chciałbym podziękować kierownictwu Labiryntu za tak
udany wieczór sylwestrowy. Za płatną i śmierdzącą szatnię, za
stół szwedzki i mikroskopijną ilośc szampana za 150 zł. Był to
nasz ostatni sylwester i pobyt w waszym lokalu, nasi znajomi
również się o tym dowiedzą. Były klient
Piotr

Chyba było super fajnie bo jak ostatnio tam chciałem się wybrać to w bramie stała policja i nikogo nie wpuszczała. Chyba zajeli cały lokal - nie wiem dokładnie, ale powiedzieli, żębym sobnie poszukał innego klubu bo ten juz nie będzie działał. O co tu chodzi? Czy ktoś wie coś na ten temat? Lubiłem tam chodzić.

W Labiryncie jest super!!!Fajna muza,można się dobrze wyszaleć!Bardzo miła obsługa w szatni:)Polecam gorąco!!!!

Fajny lokal naprawde. Jeden zajefajny plus- jest klimatyzacja !!! a to wyjątek w warszawskich dyskotekach i nie trzeba potu z czoła ocierać jak w gandziaku, ale jest i minus , strasznie drogo piwo za 10 zetka !!!