Smaki Pogodzinach :: Blog

Slowfoodowa królowa jest tylko jedna

06 maja 2012

Moja mama jest niekwestionowaną królową slow foodu w rodzinie. Nigdy w życiu nie kupiła ciasta na święta, imieniny czy inne uroczystości rodzinne. Zawsze piecze swoje. Ja uwielbiam jej zupy, szczególnie te wielopokoleniowe, które najlepiej smakują na wsi: jabłczanka z ziemniakami, krupnik z kaszy gryczanej i ziemniaków ze słoniną i cebulką, zacierka, czyli zupa mleczna z kaszy jaglanej z kluskami skubanymi, czy ta z ziemniakami okraszona słoniną. Dlatego kiedy słyszę o sałaciance-szczawiance, wiem, że będzie to hit weekendu majowego.

Mała kępka szczawiu, która rośnie nawet na bardzo piaszczystym gruncie

Idziemy do ogródka (nie mylić z ogrodem warzywnym), gdzie gleba jest bardzo mizerna, bo piaszczysta. Mama kuca i zaczyna zrywać zielone listki rośliny, która wygląda mi znajomo. 'Pamiętasz, jak cię wysyłałam po szczaw na zupę, jak byłaś mała?' Teraz zaczynam sobie przypominać, ale szczaw sprzed kilkunastu lat wydawał mi się o wiele większy. 'A tego nazwałam Szczaw Mutant, bo urósł o wiele bardziej niż inne kępki,' dodaje mama. Zrywamy mutanta i wracamy do kuchni. Teraz mamy już wszystko do sałacianko-szczawianki.

Szczaw Mutant, który doskonale się nadaje do naszej zupy

Do przygotowania zupy sałatowo-szczawiowej, potrzebne nam będzie:

kawałek mięsa, np wieprzowiny do przygotowania wywaru

2 pełne garście szczawiu, najlepiej prosto z ogrodu, ale jeśli takim nie dysponujemy, kupujemy w zieleniaku

2 średnie główki sałaty

szczypior

kawałek słoniny

cebula biała

jedno lub więcej jajek

mleko

śmietana

Słonina z cebulką na okrasę

Najpierw gotujemy wywar z mięsa, dodając listek laurowy, ziele angielskie, kminek, pieprz czarny. Kiedy mięso jest ugotowane, dodajemy szczaw, sałatę i szczypiorek. Gotujemy przez ok 10 minut. Doprawiamy solą i pieprzem. Jedno jajko lekko roztrzepujemy z mlekiem i wlewamy do gorącej zupy. W wersji lux gotujemy kilka jajek na twardo i dodajemy do talerza. Na końcu, po wyłączeniu zupy, dodajemy śmietanę oraz świeży szczypiorek. W miedzyczasie gotujemy ziemniaki i smażymy słoninę z białą cebulą na okrasę.

Efekt końcowy – sałacianko-szczawianka i ziemniaki, odmiana Tajfun, z okrasą

Jest to danie dość ciężkie ze względu na ziemniaki z okrasą. Ale to, co naprawdę lubię w tej zupie to niepowtarzalny smak gotowanej sałaty i szczawiu, świeże ziemniaki, skwarki, a przede wszystkim świadomość, że podobną zupę jadła moja prababcia. I to z produktów, które sama wyhodowała lub wyprodukowała w domu. A że mama nadal te kulinarne tradycje kultywuje

 

Magdalena Malinowska

Naczelna Kulturalno-Kulinarna

Poprzedni wpis Następny wpis

loading...