Smaki Pogodzinach :: Blog

Truskawki i całowanie - co łączy te dwie przyjemności?

03 czerwca 2012

Truskawki i całowanie. Nie, nie chciałam powiedzieć, że wspólną cechą jest słodycz. Ale bardzo często kupuję truskawki w sezonie, kupuję i zjadam od razu, zapominając w drodze do domu, co chciałam z nimi zrobić. Albo kupuję, bo właśnie przejeżdżam koło pani stojącej na chodniku z kilkoma łubiankami. Pierwsze truskawki muszę dokładnie obwąchać, upewniając się, że są prawdziwe, że pachną truskawkami, że są jeszcze kwaskowate. Każdą truskawkę zjadam z namaszczeniem. Wraz z upływem czerwca, jem je coraz łapczywiej, pazerniej, bo wiem, że za kilka tygodni pozostaną po nich dżemy i inne przetwory w słoikach lub wersja mrożona. To tak samo, jak z całowaniem. Szczególnie w lecie. Truskawki kojarzą mi się z letnimi pocałunkami. Czy zdarzyło Wam się kiedyś całować kogoś, właściwie będąc już lekko zmęczonym tą przyjemnością, ale świadomość tego, że osoba, z którą się całujecie, niedługo zniknie z horyzontu, nie pozwalała Wam przestać? No właśnie. Do takich wspomnień fajnie czasami wrócić...

Wracając do truskawek, tym razem inspiracja blogiem whiteplate.blogspot.com, znanym wielu osobom ślędzącym blogi kulinarne. Dla mnie lektura White Plate to przyjemność sama w sobie, ze względu na teksty, fotografię, różnorodność zamieszczanych przepisów, ale tym razem po raz pierwszy zainspirowałam się ciastem i je od razu upiekłam. I znowu, wystarczyło jedno słowo, jedno małe słówko, które popchnęło mnie do ekspresowego przygotowania ciasta z truskawkami. White Plate pisze, że to ciasto “w wersji mini,” i że szybko znika ze stołu, a ja od razu to odczytuję jako małe ciasto, które się bardzo szybko robi.

Zatem, oryginalny przepis White Plate jest tutaj. A oto składniki:

120 g miękkiego masła – jeśli jest twarde, a czas nagli, można po prostu pokroić nożem

100 g drobnego cukru

2 jajka

220 g mąki pszennej

1 łyżeczka proszku do pieczenia – w trakcie ucierania masła okazało się, że nie mam proszku na stanie, była za to soda

80 ml mleka

300-400 g truskawek

Ciasto truskawkowe wersja Beta

Rozcieramy masło z cukrem. Dodajemy w międzyczasie jajka, ciągle ucierając. Stopniowo dodajemy mleko, a później mąkę zmieszaną z proszkiem do pieczenia, a w przypadku mojego ciasta - z sodą. Wlewamy do okrągłej formy, a jeśli takiej nie posiadamy, może być mała prostokątna foremka, a jeśli ta okazuje się o wiele za duża, korzystamy z tego, co mamy. Jak mówi przysłowie, najszczęśliwsi ludzie nie posiadają wszystkiego, co najlepsze, ale najlepiej wykorzystują to, co mają. Posypujemy cukrem przed wstawieniem do piekarnika rozgrzanego do 190 stopni C. Pieczemy przez 40-50 minut.

Testowanie na ciepło...

Tutaj chciałabym przytoczyć słowa mojej przyjaciółki, która wyznaje zasadę, że nigdy się nie mówi gościom, jak Wasze danie miało smakować. Zachowując pokerową minę, twierdzimy, że ta wersja dania, (choć bardzo odbiegająca od oryginału lub zamierzonego efektu – ten komentarz wypowiadamy w duchu), jest jedyną i właściwą wersją. I tak właśnie chcieliśmy, żeby wyszło. Tę mądrość zastosowałam w czasie robienia ciasta truskawkowego. Masło mi się od razu zważyło, nie dałam rady pokonać tego rozszczepienia cząsteczek maślanych, więc chciałam to załatwić ubijaczkami do jajek. Też nic nie dało. Nie miałam też proszku do pieczenia, ciasto wyglądało na wyjątkowo rzadkie, a spontanicznie dodając mąkę z torebki, całkowicie się pogubiłam w jej ilości w cieście. O mleku zapomniałam, ale wlałam i wymieszałam w ostatniej chwili. Ale co? Wyszło i to tak, jak nigdy wcześniej... Mówię to osobom, które ciągle czują opór przed pieczeniem, bo znów coś nie wyjdzie. 

Pierwszy gość wyszedł zadowolony z kawałkiem ciasta na talerzu, który, mam nadzieję, wróci do mnie.

Kiedyś mój kolega, który uwielbia gotować, a stroni od pieczenia, stwierdził, że ciasta wymagają za dużej precyzji. Moje ciasto truskawkowe, zainspirowane White Platowym wpisem na Dzień Dziecka, jest, lub raczej było pysznym dowodem na to, że jest bardzo dużo miejsca na improwizację w kwestii pieczenia. To całkiem tak, jak z całowaniem.

Magdalena Malinowska
Naczelna Kulturalno-Kulinarna 

Poprzedni wpis Następny wpis

loading...