Jest coś w sernikach, co kojarzy mi się z wielkomiejskimi kawiarniami, szczególnie z tymi w Nowym Jorku z Sex and the City, choć nie jestem pewna, czy którakolwiek z bohaterek lubi je jeść lub piec. W Londynie też słyszałam niejedno westchnienie na temat sernika, niekoniecznie wykonywanego przeze mnie, ale sernika-symbolu.... Po chwili namysłu stwierdzam, że serniki kojarzą mi się z wieloma innymi miejscami, bo również z obszarami wiejskimi, z domem mojej babci, i ze świętami Bożego Narodzenia, kiedy moja mama piecze 2 duże blachy sernika z kruszonką z dodatkiem kakao.
Kiedy zatem znalazłam przepis Boskiej Nigelli pt. London Cheesecake, zaciekawiła mnie nazwa, ale też forma przygotowania tego ciasta, czyli pieczenie go w kąpieli wodnej. Taki zabieg pozwala na uzyskanie niesamowitej puszystości i lekkości ciasta, a dodanie śmietany z aromatem waniliowym i cukrem pudrem na 10 minut przed wyłączeniem piekarnika sprawia, że zwykły sernik nabiera cech arystokratycznych w przeciągu zaledwie godziny.
Wg przepisu Nigelli potrzebne nam będą:
150 g ciasteczek owsianych
75 g masła
600 g twarogu na sernik
150 g cukru pudru
3 duże jajka
3 żółtka jajek
1,5 łyżki aromatu waniliowego
1,5 łyżki soku cytrynowego
20-centymetrowa foremka na ciasto
folia kuchenna
145 ml śmietany 18-procentowej
1 łyżka cukru pudru
pół łyżeczki aromatu waniliowego
Pieczemy:
Mielimy ciastka na małe kawałki /można to zrobić wałkiem do ciasta, żeby nie włączać miksera, jak na przykład robi się ciasto w nocy..../ i dodajemy rozpuszczone masło. Dobrze mieszamy i wykładamy spód blachy tą miksturą. Wkładamy do lodówki, tak żeby spód stwardniał.
Następnie roztrzepujemy ser, żeby pozbyć się grudek i dodajemy cukier. Ja dodałam trochę mniej cukru, i wycisnęłam sok z pół cytryny. Wbijamy jajka i żółtka, i dodajemy aromat waniliowy. Wylewamy masę serową do blaszki, której spód wcześniej owijamy podwójną warstwą folii kuchennej. /dodałam też tylko 2 żółtka/
Gotujemy wodę i szukamy w szafce brytwanki, lub innego naczynia, w które może się zmieścić nasza prostokątna blaszka. Wlewamy gorącą wodę do naczynia i wkładamy brytwankę z blachą w środku do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni.
Ja w międzyczasie piekłam inne ciasto, więc sernik wylądował na sam spód piekarnika, co okazało się bardzo dobrym ruchem. Po pół godziny na dole sernik awansował na pięterko. A po kolejnych 20 minutach wyciągnęłam go na chwilę, żeby go zalać polewą ze śmietany.
Ten na zdjęciu w książce Nigelli jest bardziej żółty niż mój wypiek
Sernik piecze się przez kolejne 10 minut, poczym go wyciągamy i odstawiamy, żeby wystygnął. Następnie wstawiamy do lodówki. Szpanujemy przed samymi sobą i znajomymi, że potrafimy robić najlepszy sernik na dzielni.
Smacznego
Przepis wzięty z książki pt. How To Be a Domestic Goddess Nigelli Lawson, strony 158-9
Magdalena Malinowska
Naczelna Kulturalno-Kulinarna