PIERWSZE POWAKACYJNE SPEKTAKLE : 24,25, SIERPNIA ,g.19.00
Gabriela Zapolska
MORALNOŚĆ PANI DULSKIEJ
( tragifarsa kołtuńska)
reżyseria – AGNIESZKA GLIŃSKA
scenografia – AGNIESZKA ZAWADOWSKA
muzyka – JAN DUSZYŃSKI
choreografia – WERONIKA PELCZYŃSKA
reżyseria świateł – MARTA GÓRFIŃSKA
PREMIERA 19 LISTOPADA 2011r.
OSOBY:
Pani Dulska – MONIKA KRZYWKOWSKA
Pan Dulski – WOJCIECH ŻOŁĄDKOWICZ
Zbyszko Dulski - MARCIN JANUSZKIEWICZ
Hesia Dulska – MONIKA PIKUŁA
Mela Dulska – MARTA JURAS
Julasiewiczowa z Dulskich – WERONIKA NOCKOWSKA
Lokatorka – MONIKA KWIATKOWSKA
Hanka – NATALIA RYBICKA
Tadrachowa – AGNIESZKA PILASZEWSKA
"Moralność pani Dulskiej" obrosła w stereotypy i ogólniki rodem z lekturowych opracowań. Jest interpretowana z klucza, schematycznie i powierzchownie - oto kołtun nad kołtuny, królowa polskiego mieszczaństwa, hipokryzji i umysłowej ciasnoty, z panem Bogiem na sztandarze i wyświechtanymi hasłami na ustach.
Jest jakaś straszna Ona i jesteśmy my, którzy z lekkim obrzydzeniem, pogardą i niekłamaną wyższością pokazujemy ją palcem. My niekołtuni, niemieszczanie, my ludzie wolni duchem, światli, mądrzy, myślący otwarcie, nieschematycznie i bez uprzedzeń. Gdzie my, gdzie Ona. Ot "dulszczyzna"- prychamy z politowaniem.
A jednak sama Zapolska, opowiadając tę prostą domową historię zdaje się nie być tak jednoznaczna w sądach. Podtytuł "tragifarsa kołtuńska" jest przewrotny. Każe zastanowić się przez chwilę, ile Dulskiej jest w każdym z nas. Czy najbardziej nie tępimy u innych tego, czego nie chcemy widzieć w sobie.
Agnieszka Glińska
Fragmenty recenzji :
[…] Agnieszka Glińska dokonała trudnej sztuki: stara "Moralność pani Dulskiej" stała się współczesną komedią.
Na scenie warszawskiego Teatru Współczesnego pozornie jest tak, jak pamiętamy ze szkolnej lektury: Dulska wyrzuca ze swej kamienicy lokatorkę, która się truła, a kokocicy drastycznie podnosi czynsz. I z żelazną konsekwencją pilnuje rodziny: mężowi wydziela cygara, córki trzyma krótko, by wyrosły na porządne panny. Nagle świat zaczyna się walić, bo syn Zbyszko zrobił dziecko służącej...
Agnieszka Glińska niczego nie dopisała, jak dziś nagminnie robią to inni reżyserzy. Co więcej, w oryginalnym tekście Gabrieli Zapolskiej dokonała tylko niewielkich skrótów. A jednak nie oglądamy odkurzonej ramoty teatralnej. Nie mamy też wrażenia, że zaproponowała wyprawę do świata sprzed stu lat, w którym tytułowa "moralność" dotyczyła innych zasad niż dzisiaj, skoro obecnie słowo "mezalians" niemal wyszło z użycia.
Glińska przeniosła Zapolską w lata 20. minionego stulecia, ale sugeruje, że mogłaby się rozgrywać i dzisiaj. Akcji nadała dynamiczne, współczesne tempo. W tym domu Dulskich często wszyscy mówią naraz, wyrzucają słowa w przestrzeń, by rozładować stresy, a nie nawiązać kontakt z bliskimi. Tak właśnie toczy się życie w wielu dzisiejszych rodzinach. […]
Jacek Marczyński, Rzeczpospolita 21.XI.2011.
„Dulska bez kurzu.”
Kiedy na deskach teatralnych wystawia się dramat, który ma ponad sto lat, to zastanawiamy się, ile i co z tego pozostało dla współczesnych widzów? Agnieszka Glińska pokazuje, że więcej niż nam się wydaje. I choć spektakl gwarantuje dobrą zabawę, wyłania się z niego gorzka diagnoza.[…]
[…] Nie wierzę w tzw. odczytywanie tekstów na nowo. Ale wierzę w świeże interpretacje. Glińska daleko ucieka od szkolnej wersji "Moralności Pani Dulskiej", dostrzegając znacznie większy potencjał dramatu Zapolskiej. Dulska to elegancka, zadbana, chcąca się podobać kobieta. Przedstawienie udowadnia niezwykłą świadomość reżyserki w stosowaniu rozmaitych zabiegów inscenizacyjno-interpretacyjnych. Glińska odkurzyła mieszczański dramat, nie zabierając z niego zbyt wiele, niczego nie dopisując, skracając jedynie nieznacznie pierwotny tekst.
Określenie "atrakcyjny" w recenzowaniu spektaklu może wywołać ambiwalentne skojarzenia i odczucia. Ja się odważę. Dulska w warszawskim Teatrze Współczesnym jest atrakcyjna. To spektakl zwarty, przyjemny, refleksyjny.
Takiej Dulskiej jeszcze nie było.
Dagmara Olewińska, www.teatrdlawas.pl.
„Seksapil Dulskiej.”
[…] Agnieszka Glińska w ciekawy sposób rozprawiła się z dramatem Gabrieli Zapolskiej. Jej Dulscy przenoszą się do lat 20. minionego wieku. Są - poza Felicjanem - rozkrzyczani, rozbiegani, trochę jak rodzina Młodziaków z "Ferdydurke" Gombrowicza, snobujący się na nowoczesność. A sama Aniela Dulska z podstarzałej strasznej mieszczki zmienia się w ambitną i atrakcyjną kobietę koło czterdziestki (świetna rola Moniki Krzywkowskiej). Ta postać w wersji Glińskiej nie odstręcza tak bardzo jak w innych inscenizacjach, dlatego też współczesne mieszczuchy nie dostają od Zapolskiej srogiego lania. Spektakl pokazuje, że kołtuństwo powszednieje i staje się normą. Liczy się kasa i święty spokój, wszystko to pod płaszczykiem troski o dzieci.
Filip Przedpełski, Newsweek Polska nr 49, 5.XII.2011.
Spektakl trwa ( 1 GODZ. 20 MIN.- BEZ PRZERWY)
BILETY OD 28 - 58 ZŁ, STRAPONTENY 18-25 ZŁ