Tadeusz Słobodzianek
PROROK ILJA
Nieprawdopodobna historia w XIV scenach
Historia inspirowana dziejami Eliasza Klimowicza, który przed wojną działał na terenie Białostocczyzny. Klimowicz uważał się za biblijnego proroka Ilję, zbudował cerkiew i założył w Wierszalinie nową stolicę świata.
Obsada:
Ilja – Andrzej Seweryn
Wiera – Izabela Dąbrowska
Olga – Agata Wątróbska
Wasyl – Paweł Domagała
Rotszyld – Łukasz Lewandowski
Pałaszka – Magdalena Smalara
Bondar – Marcin Sztabiński
Marczuk – Maciej Wyczański
Charyton – Michał Czernecki
Katolik - Sławomir Zapała
Aćko – Robert T. Majewski
Młoda – Paula Kinaszewska
Ojciec – Stanisław Jaskułka
Pijanica – Tadeusz Chudecki
Reżyseria – Ondrej Spišak
Scenografia – František Liptak
Kostiumy – Jan Kozikowski
Asystent reżysera – Anna Turowiec
Przygotowanie wokalne – Tetiana Sopiłka
Inspicjent - Mateusz Karoń
Kiedy Ilja zapowiedział koniec świata, wszyscy się doń przygotowywali, a koniec świata nie następował. Wierni chcąc przyspieszyć jego nadejście, postanowili ukrzyżować proroka, by powtórzył mękę Jezusa Chrystusa. Mieli do tego gotowy scenariusz – Ewangelię. To takze opowieść o grupie ludzi, która, na swój sposób, chciała nadać światu sens i podporządkować rzeczywistość własnym marzeniom. Zainteresowałem się tą historią, bo – jak w kryształowej kuli – odbijają się w niej wszystkie utopie, w których przyszło nam żyć w XX wieku: chrześcijaństwo, komunizm i nacjonalizm, pomieszanie kultur, narodów, jezyków i religii. Okazało się, że z tym bagażem weszliśmy w XXI wiek i nic nie wskazuje na to, że uda nam sie go pozbyć, a wszystko, że przytlacza nas coraz bardziej. /Tadeusz Słobodzianek/
„Prorok Ilja” mówi o fanatyzmie i nienawiści rasowej - największych koszmarach, które dręczą ludzkość i mimo ciągłych kompromitacji są nadal elementem naszego świata. Rodzaj zaślepienia opisany w sztuce spotykamy dziś w wielu ruchach ideologicznych i religijnych, które w imię dobra czynią zło. Bohaterowie sztuki mają wiele wspólnego z współczesnymi mieszkańcami na przykład z Iranu, Stanów Zjednoczonych, czy Słowacji. Takie zjawiska jak wzrost znaczenia populistów czy popularność prowadzonych przez fundamentalistów obozów Jezusa świadczą, moim zdaniem, o tym, że oczekiwanie na cud, który rozwiąże najważniejsze problemy i uporządkuje świat jest bardzo silne. Takimi ludźmi łatwo manipulować w imię Boga czy szczęśliwej przyszłości. Strach przed końcem świata, który jest sprężyną działania bohaterów sztuki jest dziś odczuwalny z powodu kryzysu ekonomicznego, dewastacji przyrody, szybkich zmian stylu życia, niepewnej przyszłości. W „Proroku Ilji” bohaterowie próbują radzić sobie ze strachem zwracając się ku duchowości. Bardzo możliwe, że dzisiejsi ludzie w powrocie do duchowości będą szukali ratunku przed lękiem. /Ondrej Spišak/
Prasa o spektaklu
Tadeusz Słobodzianek wystawił w Teatrze Na Woli opowieść o "Pasji prawdziwej", spontanicznej, tkwiącej na pograniczu zbrodni i mszy i stanowiącej zaślubiny wódki z krzyżem. Jest w tym spektaklu kilka zaskoczeń. Po pierwsze, bliska genialności w swojej prostocie reżyseria czeskiego twórcy teatralnego Ondreja Spišaka. Po drugie, wspaniała rola Andrzeja Seweryna /Bronisław Tumiłowicz, Przegląd/
Całe przedstawienie można czytać jako oskarżenie naszych czasów. Gdy brakuje wiary, pozostają jej imitacje, które niczego nie zastąpią./Jacek Wakar, Wprost/
Spektakl wyreżyserowany przez Ondreja Spisaka to przykład niezwykłej aktorskiej dyscypliny. Postacie rysowane są zdecydowaną kreską. Autor jednak nikogo nie oskarża, raczej ukazuje zagubienie i zwyczajne ludzkie słabości./Jan Bończa-Szabłowski, Rzeczpospolita/
Najnowsza realizacja jest wynikiem dłuższej współpracy, chciałoby się rzec, tandemu, jaki utworzyli Słobodzianek i Spišák (z pomocą dbającego o najmniejszy detal scenografa Františka Liptáka). Niezwykle rzadko zdarza się, że dramaturg operujący tak specyficznym językiem znajduje reżysera, któremu bez najmniejszych obaw powierza kolejne realizacje swoich sztuk. /Przemysław Skrzydelski, Teatr/
O dramacie
Owszem Ilja Klimowicz był i działał w Wierszalinie w gminie Krynki, w województwie białostockim. Ale obraz wyznawców gromadzących się wokół swego Proroka, oczekujących na dokonywane przezeń cuda, spodziewających się w najbliższy wtorek końca świata, jest odwiecznym obrazem ludzkości, zdarzającym się w każdej epoce i pod każdą szerokością geograficzną./Jerzy Pilch, Gazeta Wyborcza/
Sztuka pokazuje najczarniejsze otchłanie, do jakich może doprowadzić ludzi poszukiwanie ostatecznego Sensu, ale także owego Sensu niezbędność dla normalnego funkcjonowania ludzkiej wspólnoty. /Mariusz Czaja, Ha!art/
Ta karykaturalna „pasja proroka Ilji” ma w istocie głęboki wymiar. Kryje się w niej prawdziwy ból. cierpienie. bieda ludzkiego losu. Jeden z chłopów wyraża to bardzo prosto: „Czemu wszędzie świat taki zasrany zrobił się, że ni żyć na nim, bladź, ni umierać? Czemu?”. /Wojciech Majcherek, Teatr/
Ta historia prawosławnego proroka ze wsi Grzybowszczyzna, którego wyznawcy uważają za wcielenie Chrystusa i postanawiają ukrzyżować, jest lustrem dzisiejszej polskiej rzeczywistości. Kim są bowiem krzyżownicy, którzy uważają się za „świętszych od świętych”? Czy nie przypominają dzisiejszych sekciarzy, gotowych w imię wiary na wszystko? /Roman Pawłowski, Gazeta Wyborcza/
Dramat o Ilji i gromadzie, która pragnie go ukrzyżować, został napisany w kilku konwencjach stylistycznych i gatunkowych: misterium i moralitet spotykają się w Proroku z dramatem obyczajowym i przemieniają w groteskę – ta zaś w przypowieść o zbawieniu, jakie niesie miłość i zrozumienie drugiego człowieka. (…) Misterium podszyte jest bluźnierstwem, a dramatyzm chichotem. /Małgorzata Ruda, Dekada literacka/
Premiera „Operetki” Witolda Gombrowicza w reżyserii Wojciecha Kościelniaka
W Teatrze Na Woli trwają próby do „Operetki” Witolda Gombrowicza w reżyserii Wojciecha Kościelniaka. Premiera odbędzie się 12 października 2012 roku w Teatrze Dramatycznym m. st. Warszawy na Scenie im. Gustawa Holoubka.
Witold Gombrowicz w parodii operetki pokazał przemiany społeczne dwudziestego wieku. "Operetka" nie jest naturalnie ani z prawa ni z lewa, jest proklamacją bankructwa wszelkiej ideologii politycznej. – mówił w rozmowie z Dominique de Roux.
O czym my dziś chcemy opowiedzieć "Operetką"? Jakiego rodzaju zmiana nas dziś czeka lub jaka zachodzi? Jest kilka takich zmian, którym moim zdaniem warto się przyjrzeć. Jedną z nich jest zbliżający się koniec świata naładowanego testosteronem. Pierwiastek żeński wydaje się być lepiej przystosowany do nadchodzących czasów. Kryzys, a może koniec mężczyzny jest powszechnie widoczny. To nie jest jednak na tyle silne zjawisko, by czynić z niego myśl przewodnią spektaklu. Wydaje mi się, że problemy zawarte w tym dramacie są wciąż aktualne, tyle że przeszły ze skali makro do skali mikro. Gombrowicz opisał zmianę Europy (a może świata) polegającą na ruinie porządku społecznego i klęsce rewolucji. Ja chciałbym się przyjrzeć, w jaki sposób ruinie podlega dziś pojedynczy człowiek. W skali jednego człowieka wygląda to podobnie, jak w skali całej Europy. I rozgrywa się na naszych oczach. – mówi Wojciech Kościelniak.
Autorem muzyki do „Operetki” jest Piotr Dziubek, a scenografii Damian Styrna. Występują m.in.: Anna Czartoryska (Fior) Paweł Tucholski (Książe), Modest Ruciński/Paweł Paprocki (Szarm) Marcin Przybylski (Firulet), Piotr Kamiński (Złodziejaszek Pierwszy), Paweł Kamiński (Złodziejaszek Drugi).
Wojciech Kościelniak - reżyser spektakli muzycznych, aktor, wykładowca wrocławskiej PWST. Reżyserował m.in.: spektakle muzyczne na podstawie twórczości Bolesława Prusa („Lalka” w Teatrze Polskim w Bydgoszczy), Władysława Reymonta („Ziemia obiecana” w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie), Fiodora Dostojewskiego („Idiota” w Teatrze Muzycznym ”Capitol” we Wrocławiu), Franza Kafki („Proces” w PWST w Krakowie) widowiska muzyczne (m.in. spektakle z piosenkami Juliana Tuwima i Jacka Kaczmarskiego) oraz klasykę musicalu („West Side Story” Leonarda Bernsteina). Wyreżyserował również „Hair” Galta MacDermota (Teatr Muzyczny w Gdyni) i trans-opera „Sen nocy letniej” Szekspira z muzyką Leszka Możdżera.
Krytycy podkreślają, że stworzył własny styl teatru muzycznego i przywrócił mu wysoką rangę artystyczną. Kościelniak w zasadzie jednoosobowo próbuje tworzyć w Polsce przedstawienia interdyscyplinarne - na własny użytek nazwałbym je "music-dramami". Chodzi o połączenie musicalu z teatrem dramatycznym, niekiedy także z operetką czy literackim kabaretem. Kościelniak ma brawurę, poczucie humoru i intelektualną fantazję, która nie ogranicza go literacko i estetycznie. Być może bezwiednie sprzeniewierza się staroświeckiemu inteligenckiemu dogmatowi, wedle którego pozycje z kanonu powinno się wystawiać na odpowiednim koturnie. Spektakl muzyczny, często definiowany jako drugorzędny wobec klasycznego dramatu, do tego koturnu niemal z zasady nie należy. Tymczasem Kościelniak nie słucha żadnych czcigodnych doradców. – pisał o reżyserze Łukasz Maciejewski.
W Polsce „Operetkę” po raz pierwszy wystawił Kazimierz Dejmek w 1975 roku w Teatrze Nowym w Łodzi, muzykę do tego spektaklu przygotował Tomasz Kiesewtter. Warszawska premiera odbyła się w 1980 roku na deskach Teatru Dramatycznego, reżyserem przedstawienia był Maciej Prus, autorem muzyki Jerzy Satanowski. Wśród najważniejszych realizacji tego dramatu należy wymienić również spektakl Jerzego Grzegorzewskiego z muzyką Stanisława Radwana (premiera w 2000 roku w Teatrze Narodowym).
Na zdjęciu Wojciech Kościelniak w czasie próby spektaklu /fot. Patrycja Mic/