Wariat i zakonnica
22-25.09.2011
godz.20
Przestrzeń spektaklu to cela zakładu dla umysłowo chorych „Pod Zdechłym Zajączkiem”. Główny bohater, Walpurg to poeta, który buntuje się przeciwko wiążącemu jednostkę systemowi. Artysta tęskni do śmierci, ale narzucone przez jego katów ograniczenia i lekarstwa zrobiły z niego tylko „żywego trupa”, gdyż nieskończenie dobre społeczeństwo „dba o to, by nie przestał się męczyć przedwcześnie”. Dramatyczne napięcie powstałe poprzez zestawienie twórczego umysłu poety - wariata i narzucanego mu środowiska zyskuje na sile dzięki jego relacji z opiekunką - zakonnicą, która widząc w nim nie tylko pacjenta ale i mężczyznę sama zaczyna kwestionować świat do tej pory przyjmowany za normalny.
Inscenizacja dramatu oparta jest na redukcji środków scenicznego wyrazu do minimum. Pomaga w tym nie tylko specjalnie skomponowana muzyka ale i podporządkowanie ruchu scenicznego euklidesowskim regułom. Elementy znane już w teatrze antycznym łączą się ze współczesnymi technologiami uzupełniając pełną ekspresji grę aktorską. Stworzona w ten sposób oryginalna przestrzeń wprowadza widza w swoisty mikrokosmos, który nie tylko pozwala na odmienne postrzeganie czasu ale pokazuje też z nowej perspektywy wieczną problematykę ludzkiego ego.
Dramat Witkiewicza należy do klasyki, z którą mierzyło się już wielu reżyserów. Wizja Biragi konsekwentnie skupia się na gradacji napięcia emocjonalnego między sceną a widzem po raz kolejny udowadniając, że dobry tekst literacki jest niezależny od trendów epoki w której powstał i pozostaje inspiracją dla pokoleń. Biorąc pod uwagę, że tempo życia jest dziś dużo szybsze niż w czasach Witkacego takie przypomnienie relacji między jednostką i społeczeństwem pomaga zrozumieć, że nawet jeśli powstały nowe kanały komunikacyjne i formy przekazu, to treść komunikatów pozostała niezmienna.
Reżyseria, choreografia, scenografia: Sylwester Biraga
Muzyka: Marek Żurawski
Występują: Beata Bójko, Paweł Hajnos
Bilety: www.teatrdrugastrefa.pl/bileteria.html
fot.Andrzej Heldwein
„Heine”
09-10.09.2011
godz. 20
Wiersze oraz pamiętniki wybitnego przedstawiciela niemieckiego romantyzmu Heinricha Heinego w przekładzie, nad którym Stanisław Łempicki pracował w okupowanej przez Niemców Warszawie, posłużyły za kanwę monodramu Marka Żerańskiego. Autor i wykonawca, zainspirowany twórczością poety, przy współpracy z akompaniującym na gitarze klasycznej Krzysztofem Meisingerem i korzystając z konsultacji reżyserskich Ireny Jun stworzył ciekawy spektakl. Egzotyczna, wykorzystująca lalki scenografia jest pełna symboli. Zarówno współczesnych Heinemu jak i tych, odwołujących się do mistycyzmu przedchrześcijańskiej Europy. Spektakl to podróż po samotności jaźni i po doświadczeniach życiowych pozwalających zrozumieć etapy rozwoju artystycznego poety.
Dzięki grze świateł widz obserwuje monolog bohatera niejako z ukrycia. Wcielający się w Heinego wykonawca opowiada o sprawach ponadczasowych oraz o tych jak najbardziej przyziemnych. Dzięki swej wrażliwości przedstawia karkołomną huśtawkę uczuć i emocji targających młodym poetą. Mieszczańsko-kupieckie wychowanie, żydowskie korzenie, sympatia do ruchów lewicowych, emigracja, zmagania z chorobą i przede wszystkim miłoś
- i ta do matki i ta do kobiet tworzą prawdziwą mieszankę wybuchową. Kreacja Żerańskiego udowadnia, że trudno jest zaszufladkować Hainego. Widz ma okazję przekonać się, że to nie tylko klasyczny niemiecki romantyk ale przede wszystkim ciekawy świata człowiek, który zrzucając narzuconą mu przez epokę maskę stara się zrozumieć sens swojego istnienia i pogodzić się z nim.
układ tekstów i wykonanie: Marek Żerański.
Gitara klasyczna: Krzysztof Meisinger
konsultacja reżyserka: Irena Jun.
Lalki: Ludmiła Wdowiak-Żerańska.
Scenografia - "Zieloność i kwiaty": Michał Iwański, oraz "Drzewo": Adam Zych.
Spektakl zrealizowany został dzięki stypendium Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego. Premiera: 12 grudnia 2010.w teatrze Polskim w Szczecinie
Jeppe
09-10.09.2011
godz. 19. Sala Serwis
Inspiracją spektaklu był film Larsa von Triera „Idioci”. Opowiada historię członka zbuntowanej grupy ludzi, którzy symulując choroby psychiczne pozwalali sobie na przekraczanie norm społecznych. Grupa rozpadła się ale Jeppe pozostał wierny jej ideom. Powrót do rzeczywistości oznaczałby dla niego utratę pozornej, bo uzależnionej od łamania konwenansów wolności. Poza tym musiałby sobie uświadomić, że kobieta jego życia Josephine, też należy do przeszłości. Smutek i osamotnienie to cena jaką płaci za usprawiedliwiającą brak logiki wolność. Bohaterowi pozostają tylko emocje, jedyne prawo rządzące jego światem.
Pobyt w pokoju Jeppe to nie tylko okazja do uczestnictwa w chaotycznych wspomnieniach ale i możliwość zmierzenia się z traumatycznymi przeżyciami, które są zazwyczaj są spychane w podświadomość albo rozpamiętywane samotnie, w czterech ścianach. Właśnie dlatego widz, świadek tych rozważań, musi zastanowić się czym jest tak zwana normalność, która definiuje obłęd.
Odpowiedź na pytanie czy Jeppe nie chce czy nie może zmierzyć się z realnym światem to intymna podróż, w którą zabiera widza Marcin Zarzeczny. Reżyserii podjęła się laureatka warsztatów reżyserskich "Monologi" Krystiana Lupy, Ewa Kaleta.
Tekst i reżyseria: Ewa Kaleta
Jeppe: Marcin Zarzeczny
Dialogi Penisa 2
16-18.09.2011
28-30.09.2011
godz. 20
„Dialogi Penisa 2” są nietypową kontynuacją. Po „Dialogach Penisa” pozostał bez zmian ogólny koncept - czyli rozmowa między mężczyzną a jego umiejącym mówić penisem. Zachowany też został ciąg chronologiczny i bohaterowie, ale za to i autor sztuki i jej reżyser są nowi. Tekst jest debiutem literackim Marka Pitucha a wyreżyserowania podjął się David Foulkes. Najciekawszą zmianą jest jednak koncepcja w realizacji spektaklu. W pierwszej części to Roger pojawiał się w matrixie Andy’ego. Teraz Andy musi się zmierzyć z fizyką obowiązującą w świecie jego penisa.
Bohaterowie już nie borykają się z problemami singla chcącego zmienić ilość swych kontaktów z kobietami na ich jakość. Żona i mający się wkrótce pojawić potomek stwarzają przed bohaterem nowe dylematy emocjonalne i obyczajowe, podczas gdy potrzeby Rogera pozostają niezmienione, zaledwie zmodyfikowane przez uwarunkowania kulturowe jego właściciela. Dlatego też relacja pomiędzy głową i główką nabiera nowych barw przy których widzowie mogą się nie tylko zdrowo pośmiać ale i odnaleźć kilka własnych, przedstawionych w krzywym zwierciadle niedoskonałości.
Niektórych mężczyzn może zaskoczyć fakt, że „nie oni jedni” a paru kobietom sztuka wytłumaczy, dlaczego w pewnych kwestiach faceci „już tak mają”. Natomiast, jeśli widzowie pójdą po to, aby dowiedzieć się, kto tak naprawdę rządzi to podobnie jak w pierwszej części szanse na ustalenie czy to Andy dominuje czy Roger są nikłe.
Reżyseria: David Foulkes
Scenografia: Sylwester Biraga
Opracowanie muzyczne: Marek Żurawski
Występują:
Andy - Marek Pituch
Roger - Jakub Wons
fot.Kasia Chmura-Cegiełkowska
Studio Teatralne
Roberto Zucco
26.09.2011
godz.20
Spektakl na podstawie dramatu Bernarda – Marie Koltesa. Pomysł sięgnięcia po współczesny tekst wziął się z potrzeby opowiedzenia o rzeczywistości, w której żyje dziś młodzież. W dramacie poruszane są tematy: przemocy i obojętności na nią otoczenia, samotności i tęsknoty za miłością, nocnego życia miasta, i życia rodzinnego. Wszystkie te aspekty sztuki żywo dotykają nas. Poprzez pracę nad spektaklem, chcieliśmy zrozumieć poruszane w dramacie niebezpieczeństwa wielkomiejskiego życia. Niech spektakl ten stanie się artystyczną diagnozą kondycji wielkomiejskiego życia.
Spektakl był prezentowany w Warszawie, Petersburgu, i w Ciechanowie na Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym „Dionizje“, gdzie otrzymał główną nagrodę Grand Prix - 2011.
Czas trwania spektaklu 80 minut.
Reżyseria: Tomasz Zadróżny
Scenografia: Małgorzata Dąbrowska
Muzyka: Konrad Wantrych
Aktorzy: Filip Pietkiewicz – Bednarek, Katarzyna Żółcik, Katarzyna Mosakowska, Łukasz Adamczyk, Maciej Dmochowski, Karolina Przeklasa, Tomasz Taranta, Ewa Borowska, Natalia Wewiórska, Monika Szymczyk, Anna Szewczyk, Julia Kurek , Magdalena Jaworska, Karolina Przeklasa.
Wojtek Więckowski
26.09.2011
godz. 21.30
Muzyka wykonywana podczas koncertu, to autorski program Wojtka Więckowskiego.
Stylistycznie jest to swoisty melanż muzyki minimalistycznej, improwizowanej i ambientu.
Długie intrumentalne suity przeplatane są krótszymi utworami lub nawet miniaturami z melodyjnym tematem na zapętlonym, abstrakcyjnym podkładzie.
Znaczną rolę w odbiorze koncertu stanowi brzmienie samego instrumentu; głębokie, ciepłe i niskie.
Elektryczna gitara barytonowa nagłośniona w systemie stereo, przy użyciu urządzeń modulacyjnych zapewnia niecodzienne doznania dźwiękowe.
Akordy tworzone w otwartym stroju brzmią inaczej niż zwykle, a efekt uzyskiwany przy zastosowaniu techniki slide dopełnia całokształtu opartego na dążeniu do osiągnięcia wyjątkowej formy wyrazu.
Ta muzyka przede wszystkim ma na celu wywołać szereg emocji u słuchacza; poczucie odprężenia, relaksu, zadumy czy swoistego transu. Poszczególne fragmenty jednak pozostawiają szerokie pole do interpretacji, dlatego każdy odbiera to, co słyszy indywidualnie, odpowiednio do aktualnego stanu ducha.
Niniejszym artysta zaprasza na spacer po swoim świecie refleksji, wrażliwości na dźwięk i otwartej formy.
WOJTEK WIĘCKOWSKI
Urodzony w Poznaniu gitarzysta, wokalista, kompozytor i autor tekstów. Absolwent Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych. Zafascynowany literaturą J.L. Borgesa, filmami Wima Wendersa, kulturą Wschodu, filozofią i rozwojem duchowym. Wychowany na muzyce rockowej i progresywnej przez swojego ojca, początkowo tworzył w tej stylistyce zahaczając nawet o ciężkie odmiany metalu. W połowie szkoły średniej jednak zwrócił się ku bluesowi. Grał koncerty w poznańskich klubach, jako gitarzysta prowadzący w akustycznym trio. Następnie powołał własne, elektryczne trio bluesowe już także jako wokalista, a technika slide i alternatywne strojenie gitary stały się nieodłącznym elementem jego wyjątkowego stylu i brzmienia. Następnie, wraz z powstaniem zespołu Blue Express przyszły pierwsze sukcesy i trasy koncertowe. Zespół wykonywał utwory autorstwa Więckowskiego, a także muzykę boogie woogie w aranżacjach pianisty Macieja Markiewicza.
Po rozpadzie tego składu kontynuował działalność zespołu pod własnym nazwiskiem ponownie w trzyosobowym składzie. Po nagraniu płyty w warszawskim Media studio(gdzie producentem był laureat Fryderyka w kategorii produkcji Piotr „Dziki” Chancewicz, a masteringiem zajął się Janusz Kamiński) i trasie koncertowej z Chuckiem Frazierem, wyjechał do USA. W Houston w stanie Teksas spędził prawie pół roku grając często dwa lub trzy razy dziennie z autorskim repertuarem, jako sideman lub na jamsessions w całym mieście i okolicach. Jego autorskie utwory miały także emisję w trzech stacjach radiowych o zasięgu stanowym. Używając nadanego mu pseudonimu „Teck” zyskał powszechne uznanie w tamtejszym środowisku. Po powrocie, w 2007 roku nagraną wcześniej płytę wydała poznańska wytwórnia My Music, a dystrybucją na cały kraj zajął się Universal Music Polska. Płyta została bardzo dobrze przyjęta i byłą emitowana przez stacje radiowe w całym kraju. Na liście Radia Merkury przez kilka miesięcy znajdowała się na drugim miejscu najlepszych albumów bluesowych ustępując tylko Johnowi Mayallowi. W tym czasie otrzymał także nominacje w zestawieniu „Melomanów pr. III Polskiego Radia” w kategoriach, gitarzysta roku, wokalista roku, album roku(kategoria blues/rock) i utwór roku(kategoria country).
Występował także w Niemczech, w tym w Berlinie czy Hamburgu w legendarnym klubie Downtown(karierę zaczynali tam chociażby The Beatles, czy Deep Purple)na ekskluzywnym przyjęciu urodzinowym uważanego za najwybitniejszego żyjącego obecnie pianistę boogie Axela Zwingenbergera.
W duecie z grającym na harmonijce ustnej Krzysztofem Gąszewskim zajął szóste miejsce na najważniejszym światowym festiwalu harmonijkowym w Trossingen w Niemczech wykonując skomponowany przez siebie utwór w kategorii blues/folk.
Zespół wzbogacony o klawiszowca koncertował i tworzył dalej w stylistyce zahaczającej o bluesa, rocka, pop, czy country. Coraz częściej jednak podczas koncertów zapędzał się w progresywne, improwizowane, czy psychodeliczne obszary, co nie do końca pasowało do pierwotnej formy. Przez cały ten czas jednak Wojtek Więckowski równolegle oddawał się poznawaniu muzyki jazzowej, minimalistycznej czy eksperymentalnej. Przełomem było zapoznanie się z twórczością Billa Frisella i decyzja o zawieszeniu działalności zespołu na rzecz stworzenia instrumentalnego materiału tylko na gitarę, któremu poświęcił się bez reszty. Równolegle rozwijane fascynacje medytacją, sztuką abstrakcyjną i mistycyzmem, w połączeniu z muzyką zaczęły stanowić uzupełniającą się i przenikająca nawzajem całość.
Za cel postawił sobie stworzenie dzieła muzycznego najpełniej oddającego zawarte w sobie przekaz i intencje. W sposób czysto wrażeniowy, bez słów, poprzez dźwięk i poprzez ciszę.