Wydarzenia

Sztuka Bez Tytułu Czechowa we Współczesnym po raz ostatni

26.04.2012

GRAMY 26 kwietnia g.18.30

OSTATNIE W TYM SEZONIE PRZEDSTAWIENIA „Sztuki bez tytułu”

ANTONI CZECHOW
„SZTUKA BEZ TYTUŁU”
( Pjesa bez nazwanija)

Komedia w 4 aktach (5 obrazach)
Przekład: Adam Tarn
Przekład wariantów: Agnieszka Lubomira Piotrowska
Opracowanie tekstu i reżyseria: Agnieszka Glińska
Scenografia: Magdalena Maciejewska
Muzyka: Jan Duszyński
Kostiumy: Agnieszka Zawadowska
Reżyseria świateł: Magda Górfińska
Asystent scenografa: Ewa Gronowska

Premiera odbyła się w grudniu 2009 r

W roli Płatonowa BORYS SZYC.

Grają też m.in.: Monika Krzywkowska, Katarzyna Dąbrowska, Monika Pikuła, Grzegorz Daukszewicz (AT), Damian Damięcki, Krzysztof Kowalewski, Janusz Michałowski, Andrzej Zieliński, Wojciech Żołądkowicz.

Popełniona przez niespełna dwudziestolatka "Sztuka bez tytułu" jest zapisem obrazu świata, mikrokosmosem, w którym, jak pod szkłem powiększającym możemy zobaczyć ludzi z całą ich bezradnością wobec życia i determinacją, by nadać mu jakikolwiek sens.
    

Perspektywa, z której ów świat widzi i opisuje młody Czechow fascynuje bezkompromisowością, bezczelnością i przenikliwością - zwłaszcza w demaskowaniu ludzkich relacji. Jest dzięki temu na wskroś współczesna. Czechow odsłania naszą ludzką pokrętność, małość, słabość, nasze bezradne poczynania i jednocześnie patrzy tak wyrozumiale i tak głęboko - aż do istoty człowieczeństwa.
Agnieszka Glińska


Przedstawienie trwa 3 godz. 40 min. ( 2 przerwy)Bilety: od 58 do 38 zł. Ulgowe: od 46 do 28 zł, straponteny od 25 – 18zł.


FRAGMENTY RECENZJI:


Agnieszka Glińska kolejny raz udowadnia, że klasyków nie trzeba wciskać we współczesny kostium i poprawiać. Jej "Sztuka bez tytułu" w Teatrze Współczesnym w Warszawie to spektakl poprowadzony konsekwentnie, świetnie zagrany i wiele mówiący o nas samych. […[Zresztą pochwały należą się niemal wszystkim aktorom - bo "Sztuka bez tytułu" to świetnie zagrany spektakl. Zbudowany z dobrze pomyślanych scen, z których szczególnie dotkliwa i wyrazista jest ostatnia. I gdyby w takim tonie była utrzymana cała inscenizacja, byłby to pełen sukces. Tymczasem spektakl Glińskiej miejscami wydaje się zbyt ugrzeczniony, rozmyty. Chciałby się do tego zdemoralizowanego świata dorzucić trochę brudu, przyciemnić kolory. Żeby do końca, jak w zamyśle Glińskiej, było jak u Czechowa.
Agnieszka Michalak, Dziennik Gazeta Prawna nr 251, 24.XII.2009 - dodatek - Kultura.

loading...