BAKATA

Wylądowałam tam kiedyś po imprezie partyjnej, zupełnym przypadkiem i nie byłam zachwycona. Niewiele dań wymienionych w menu było faktycznie dostępnych, a to co mi podano, znacznie odbiegało od opisu w karcie (miały być warzywa i nie było, sos był zupełnie inny, itd.). Lokalizacja do bani, przypadkowe towarzystwo gosci hotelowych, z reguly zjezdzajacych tam na rozmaite konferencje czy kongresy, atmosfera nieciekawa, aczkolwiek miła obsługa.

Poszukując miejsca, w którym mógłbym ugościć przyjacół przed ich powrotem do Paryża wybrałem restaurację Bakata w hotelu Gromada, nieopodal lotniska. To czego doświadczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Dawno nie dane było mi być przyjętym tak miło i nakarmionym tak wyśmienicie, a restauracji odwiedzam wiele. Kelner mnie obsługujący zaopiekował się mną i moimi gości tak jakbym był vip,em z pierwszych stron gazet. Potrawy podane wywołały u moich francuskich przyjacół słowa zazdrości. Stwierdzili, że nigdy nie podejrzewali polskich kucharzy o kunszt godny naśladowania przez ich rodzimyvch mistrzów. Dzisiaj już wiem, dla kogo zadradzę dotychczasowo odwiedzane knajpy. W Bakacie zresztą wykupiłem zaproszenia na bal sylwestrowy - dla siebie i dla moich francuskich gości.