MOJITO

Czy Mojito jeszcze istnieje? Bo ostatnio bedąc na Chmielnej zastałam z Moim chłopakiem puste pomieszczenie.. było nam o tyle przykro iz tam obchodzilismy co roku naszą rocznicę...tym razem musieliśmy zmienić plany ;(

To ja też coś dodam o "profesjonalizmie" Mojito. Dwa tygodnie przed Walentynkami 2007 zarezerwowaliśmy sobie stolik na ten wieczór. Gdy dotarliśmy na miejsce okazało się, że na drzwiach wisi karteczka "Przepraszamy, w dniu dzisiejszym lokal nieczynny". Ja naprawdę rozumiem, że mogło się stać coś nieoczekiwanego, ale:
1. W dniu 14 lutego nikt nie odbierał telefonu (mogła zostać jedna osoba, mogli zostawić autoresponder, cokolwiek).
2. Na stronie internetowej nie było ani krzty informacji, że lokal jest zamknięty.
3. Mojito mogło oddzwonić do klientów i powiadomić o zamkniętym lokalu, zwłaszcza, że przy rezerwacji podaje się numer telefonu.
Dodam, że było więcej osób, które były średnio zadowolone lekko mówiąc.

Reasumując, dziękuję Mojito za spieprzenie mi Walentynek. Nie wiem czy piszę to pod wpływem emocji, bo już trochę czasu minęło, ale moim zdaniem absolutnie nic nie usprawiedliwia takiego zachowania.

Pozdrawiam

P.S. Normalnie za takie coś w szanującej się restauracji menadżer po prostu traci pracę.