CLUB KLIMAT

Moją osobę w Klimacie już sporo ludzi kojarzy. Wraz z grupą znajomych regularnie się tam pojawiamy, od bodajże dwóch lat. Środowe / wcześniej wtorkowe spotkania na bilardzie organizowaliśmy dla naszego większego grona znajomych. Zmieniała się obsługa, ludzie pojawiali się i znikali. Nigdy nie byłam świadkiem żadnej bijatyki, ale słyszałam o nich. Dotychczas Klimat żył dla mnie i moich znajomych dzięki Isi, która prowadziła tam karaoke. I odkąd już nie śpiewa, zmieniło się wiele. Barmani potrafią bić w gonga nawet o 23:00, i pomimo próśb klientów, piwa dalej sprzedawać nie chcą tłumacząc się, że muszą jeszcze posprzątać. :/ Właściela widziałam raz w życiu na oczy, w ogóle się miejscem nie interesuje. A było to miejsce kiedyś naprawdę fajne. Można mu poświęcić więcej uwagi i wróci ten Klimat, na jaki to miejsce zasługuje. Osobiście bardzo mi brakuje dawnego Klimatu, choć pojawiać się tam będę w dalszym ciągu, bo wiem że jak pojawi się wolny stół, na Maćka mogę zawsze liczyć, że da znać (dzięki Ci!!). Generalnie liczę na to, że zmieni się w Klimacie. Inaczej znowu wróci dresiarstwo, bijatyki i ten cały chłam który nikomy nie jest potrzebny.
Pozdrawiam stałych bywalców.
Kiedy gramy? ;)

Trzeba miec fart zeby nie trafic na bijacych sie dresow?!?! Ja tam mieszkam praktycznie, kazdy kto byl tam wiecej niz trzy razy kojazy mnie z pyska! I w zyciu awantury nie widzialem. W sumie byly moze trzy razy i Henio od razu podjal kroki. A tak pozatym wymiencie dozownik w meskim kiblu bo dziwnie zie patrza jak wychodze z damskiego