CAFE KLUB ILUZJON

Proszę Państwa, "po co Wasze swary głupie"? Jeżeli już przyszliście do Kafe Iluzjon, to albo jesteście tu przed seansem, albo po seansie, albo jesteście studentem dziwnej uczelni podnajmującym na lewo od obrotnego studenta SGH miejsce w pobliskim akademiku Sabinki, więc tym bardziej siedĽcie cicho. A przed czy po seansie, w gronie randkowym czy przyjaciół jesteście tu w celu omówienia na pewno dobrego, wyświetlanego przez Iluzjon filmu, "odpada więc dylemat kawa-herbata". Ceny jak na warszawkę niskie, skłaniają do dłuższego posiedzenia, wyobrażenia sobie, że jest się łudym alenem i jego wesołą drużyną z filmu Manhattan, rozbijającą się po istotnych nowojorskich lokalach i wydającą z siebie quasi-intelektualny bełkot, czego Wam serdecznie życzę, a nie, że miało być bianko, a jest sunrise.

Obsluga jest srednia, stolik z czerwonymi kanapami, stojacy przy aklimatycznym sejfie jest cyklicznie zarezerwowany dla kolezanek obslugi lokalu. krzesla sie rozpadaja, to akurat mozna uznac za nastrojowe, poprosilem o martini dry dostalem bianco, ekspresso - ponizej warszawskiej normy. Zamowiona szarlotka miala w srodku czarne [!!!! SIC !!!!!!!!] kawalki jablka, ktore wygladem przypominaly grzyby [ zieleniejace sie po bokach, bon apettit !! ].
Miejsce ma klimat, kojarzy sie z kawiarnia sprzed lat, niestety tez w sferze jakosci podawanych specjalow / napojow.